ŚRODOWISKO I EKOLOGIA

Koronawirus a zero waste. Też jesteś zaskoczona?

O środowisku słyszymy każdego dnia. Słyszeliśmy raczej, dopóki tematem numer jeden nie stała się pandemia koronawirusa. Wszędzie przeczytacie o prawidłowym myciu rąk, kichaniu i zakupach, a mnie ogromnie interesują zmiany gospodarcze na świecie i ich wpływ na ruch zero waste. Czy coś się w ogóle zmieniło?

Na początku epidemii w sieci pojawiły się wpisy o robieniu zapasów, co do których miałam mieszane uczucia, chociaż na Waszą prośbę udostępniłam na fb listę uniwersalnych produktów, z których można wyczarować mnóstwo dań. Skąd zatem te mieszane uczucia? Ano stąd, że potrzeby każdej rodziny są inne i sugerowanie się cudzymi preferencjami jest mocno dyskusyjne. Podobnie, jak robienie zapasu produktów, które mają krótką datę przydatności do spożycia i prędzej czy później wylądują w koszu zamiast na talerzu. Dziwi mnie, że dysponując wiedzą o tym, że 1/3 żywności jest marnowana dokonujemy przeszacowania własnych potrzeb robiąc zakupy bez listy i planu. Pomimo tego, że obecnie w sklepie powinniśmy spędzać możliwie najmniej czasu, na porządku dziennym są obrazki z tak zwanymi roglądaczami „co ja bym dzisiaj zjadł?”, „a może rybkę w puszce? Pasztecik? Jagodziankę?”, „Zosia, co to my mieliśmy kupić?”. Cóż…

Rozumiem potrzebę zrobienia większych zakupów, bo dzięki temu możemy ograniczyć kontakt z innymi do niezbędnego minimum na okres kwarantanny. I z tej perspektywy doradzam jednak zaopatrzenie się głównie w produkty suche, które normalnie jecie w domu i takie, które można zamrozić lub z których można ugotować dania możliwe do zamrożenia. I polecam robienie listy. Ale do brzegu, Anno. Czytelnicy tu przyszli po zmiany gospodarcze.

Jednym z pierwszych wielkich przegranych są Chiny i ogromne straty gospodarcze związane z zatrzymaniem fabryk, wstrzymaniem eksportu niektórych produktów i przepływu gotówki. Zmiany dotykające cały świat, którego produkcja skupiła się właśnie w Azji. Tylko, że Chiny sobie poradzą i nimi najmniej powinniśmy się przejmować. Gorzej z setkami tysięcy zwykłych osób, które w czasie epidemii tracą pracę, których firmy upadają jedna po drugiej (i wyszydzanie ich z racji tego, że nie zdołały zabezpieczyć się na taki wypadek, jest beznadziejne) i którym trudno będzie po wszystkim wrócić do poprzedniej rzeczywistości. Wszystko to, co dzieje się w Polsce i na świecie wpływa nie tylko na środowisko, ale też less czy zero waste, które wdrażamy w życie lub rezygnujemy. W tym artykule opowiem o tym, jak moim zdaniem zmieniło się zero waste w czasie pandemii, czy zmieniło się w naszym domu i czy koronawirus zabił w nas ducha zero waste.

Środowisko w dobie koronawirusa.

Zyskało. Mniejszy ruch samochodów, zatrzymane fabryki, odradzająca się miejscami przyroda. Nie ma z czym dyskutować, natura sobie poradzi, a ludzie są czynnikiem, który jej przeszkadza. Media obiegło zdjęcie jakiegoś ptaszka, który założył gniazdo na samochodowym lusterku, pojawiły się dawno niewidziane gatunki ptaków, a na ulice pozbawione ludzi wyległa dzika zwierzyna. Emisje CO2 w Chinach spadły po zatrzymaniu produkcji aż o 1/4. Mieszkańcy Pendżabu pierwszy raz od lat mogli zobaczyć Himalaje oddalone o 200 km. Zanieczyszczenie spadło w sposób widoczny i odczuwalny. Oprócz sąsiadów, którzy przesiadując w domu kopcą na potęgę, więc lokalnie różnie to wygląda. Podobnie odczuwalnie zachmurzone smogiem niebo wróci, gdy wszystko ruszy pełną parą, bo światowa gospodarka będzie chciała nadrobić straty. Oczywiście nie mówię hop, tak sobie gdybam na podstawie dotychczasowych kryzysów gospodarczych i ich następstw. Jak pisze J.Potocka w artykule na rmf.fm załamanie rynku ograniczyć może inwestycje w prośrodowiskowe rozwiązania, jak energia odnawialna.

Plastik wraca do łask.

Uważany za higieniczny i bezpieczny plastik wrócił na salony, czyli do sklepów. Na potęgę znikają z półek jednorazowe środki higieniczne, mydła w opakowaniach z tworzywa, pakowane w jednorazowe foliówki pieczywo. Rezygnujemy za to z produktów na wagę, na sztuki i do własnego opakowania. Myślę, że przy światowych trendach związanych z ochroną środowiska i dotychczasowym konsumpcyjnym stylem życia bogatszych krajów świata wbrew pozorom kropla w morzu. Pamiętajmy, że zużycie tych środków będzie ograniczone czasowo na okres trwania pandemii. Jeśli wziąć pod uwagę aspekt zdrowotny, to już w ogóle nie ma o czym dyskutować. Pewnie też nie wyobrażasz sobie narażenia życia starszych rodziców i dziadków w imię ograniczenia zużycia maseczki ochronnej na twarz czy rękawiczek. Tym bardziej, że…

Zauważyłam, że produkujemy o wiele mniej odpadów.

Jasne, że moje jedno gospodarstwo nie jest reprezentatywną grupą, na podstawie której możemy wnioskować o całym społeczeństwie, ale faktem jest, że zauważyłam duży spadek produkowanych odpadów i dokładnie wiem, dlaczego tak się stało!

1. Robimy zakupy maksymalnie raz w tygodniu. W związku z tym muszę dokładnie zaplanować menu, ilość produktów i naprawdę nic się nie marnuje.

2. Mój kompostownik z palet DIY i jego budowa zbiegła się w czasie z całą sytuacją. Naprawdę warto go mieć! Nie miałam pojęcia, że ilość odpadków kuchennych trafiających wcześniej do zmieszanych jest tak duża.

3. Nie korzystamy z samochodu.

4. Wiem, że nie każdy ma taką możliwość, ale przymusowe przebywanie w domu z ogrodem wpływa na to, co i w jaki sposób w nim rośnie. Obmyślam plany zatrzymania wody w ogrodzie, zrównoważonej uprawy warzyw w naturalny sposób, efektywnego kompostowania resztek roślinnych i wykorzystania tego, co już mam.

5. Nadal zwracam uwagę na to, co kupuję, w jakim opakowaniu, w jaki sposób mogę wszystko wykorzystać i w co zapakuję zakupy. To, czego się obawiam, to ogromna susza zapowiadana na ten rok (większa niż rok temu!) i związane z nią problemy ogrodowe, ale tez uprawowe = wyższe ceny żywności i trudniejsza dostępność niektórych produktów.

Wiem, co teraz powiesz. Moje małe działania, a wielka gospodarka, to dwie różne rzeczy. Niby tak, nawet przyznam Ci rację. Nasze nawyki i potrzeby, popyt na konkretne produkty (popatrz na dostępność maseczek, mydła i papieru toaletowego jeszcze niedawno) mają wpływ na trendy (i odwrotnie), produkcję i chyba pozostało nam wierzyć, że spróbujemy nadrobić straty – także środowiskowe.

Podobał Ci się ten wpis? Uważasz, że jest przydatny? Podaj dalej!

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.