Twój status na fejsie nikogo nie obchodzi.
Wycinka puszczy białowieskiej, wybijanie zwierząt, które do tej pory objęte były ochroną i dzikie wysypiska odpadów – same nośne tematy, prawda? Co chwilę o tym wszystkim czytasz, bo twój znajomy udostępnia na fejsbuku artykuły tej czy innej gazety. Czuje się ważny i potrzebny, bo pod artykułem komentuje: nie zgadzam się! Precz z lex Szyszko! (to już trochę nieaktualne, ale wciąż #pamiętamy) Obalić komunę! A nie, przepraszam, to już mamy jakby zrobione.
Są tematy, które sprzedają się jak świeże bułeczki w Biedrze. Prym wiodą seks i polityka, a już połączenie tych obu jest naprawdę podniecające. Dopóki brzmi sensownie i coś ze sobą niesie. Bo widzisz, przypinanie się łańcuchem do drzewa, które faktycznie zżera jakieś choróbsko i stanowi zagrożenie, bo się na ciebie albo twoje dzizecko w lesie zawali, jest zwyczajnie bezsensowne.
Chcesz zmieniać świat?
W przedszkolu dzieci uczą się podstaw o środowisku. Często wiedzą jak dbać o otoczenie, jak segregować odpady i że drzewa to jednak są do czegoś w mieście potrzebne. Dorośli walczą pustymi frazesami na portalu, którego treści przeczytają tylko jego znajomi. Tymczasem świat zaczyna się zmieniać, kiedy robimy coś dobrego i dajemy przykład innym. Mogę napisać sto tekstów o zero waste i ochronie środowiska, ale jaki to ma sens, jeśli spotkasz mnie na ulicy z naręczem foliowych worków, z naturalnym futrem na plecach i wlewającą hektolitry chemii do zlewu i toalety podczas sprzątania domu? Otóż to.
Mam dla Ciebie kilka prostych kroków, które będą skuteczniejsze niż kolejne zdjęcie dzika na łolu:
- zamień popularną chemię na naturalne środki czystości
- kompostuj jeśli możesz
- kupuj świadomie z listą – ograniczysz w ten sposób ilość odpadów (kiedy kupujesz produkty zapakowane, wybieraj szkło lub papier, a jeśli musi to być tworzywo w pierwszej kolejności PP, PET, PE zamiast HDPE lub oznaczenia nr 7)
- kupuj tyle, ile potrzebujesz
- nie kupuj idealnych, a potrzebne
- ogranicz ilość reklamówek i foliowych woreczków – warzywa możesz spokojnie wrzucać do koszyka bez zwijania ich w osobne reklamówki, podobnie na zakupy najlepiej jest jeździć z własną torbą
- zrezygnów z jednorazówek: słomek, kubków, opakowań
- kupuj lokalnie
- używaj energooszczędnych sprzętów i żarówek
- zmień faktury papierowe na elektroniczną wersję
- drukuj dwustronnie i tylko wtedy, gdy jest to potrzebne
- świetną sprawą są pieluchy wielorazowe i niestety jest to jedyna z niewielu rzeczy, do których jeszcze się nie przekonałam, ale chyba już nie będę miała okazji
- nie marnuj – tak zwyczajnie
- kupuj rzeczy z drugiej ręki i swoje oddawaj/sprzedawaj zanim wyrzucisz
- to nie rada uniwersalna, ale…pracuj w domu! Wiem, nie każdy może – w sumie do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że faktycznie mocno ograniczam używanie samochodu pracując w domu.
Żeby nie było jednak, że ten cały fejs jest bez sensu. Udostępnianie treści innym jest OK – jeśli sprawa jest ważna, dobrze że zapozna się z nią jak najwięcej osób. Równie istotne jest, by takie udostępniane treści sprawdzać.
Co mogą robić dzieci?
Trzylatek potrafi już prawidłowo segregować odpady, sześciolatek z powodzeniem wybierze produkty, które nie są zapakowane w folię, a ośmiolatek do tego dokładnie przeanalizuje skład. To wszystko jest jedynie kwestią przykładu, jaki wyniosą z domu i edukacji – po co to robimy i dlaczego to takie ważne.
Dzieci chłoną wiedzę jak gąbka pod warunkiem, że nie indoktrynujemy ich, a pokazujemy kierunek i tłumaczymy. Najlepszym sposobem są wspólne zakupy, na które można poświęcić chwilę więcej, pozwolić maluchowi podejmować decyzje i wyznaczać zadania. Dzieci to uwielbiają!
Może warto też wrócić do mojej starej rodzinnej tradycji i w niedzielę oglądać…filmy przyrodnicze! Dokładnie tak, myślę że moja miłość do środowiska mogła się zrodzić gdzieś w czerwonym fotelu, na czwartym piętrze…