Co do śniadaniówki? Pyszne drożdżówki na 4 sposoby!

Może się to wydać dziwne lub nietypowe, ale pakowanie śniadaniówki, to jeden z najprzyjemniejszych elementów w ciągu dnia, bo – wiadomo – zapowiada rychłe wyjście do szkoły moich dzieci. U starszego została wprowadzona zasada, że w piątek można przynieść coś słodkiego w ramach śniadania.

Drożdżówki – przepis
Niezależnie od tego, z czym zrobisz swoje drożdżówki, przepis na ciasto jest dokładnie ten sam. Ja zrobiłam 4 rodzaje (i zdjęcia tylko 2 z nich). Z podanej ilości ciasta wyszło mi 20 drożdżówek.
Ilość składników dobieram do tego, co mam aktualnie w domu. Można zmodyfikować ilość mąki czy jajek, ale dostosowujemy wtedy pozostałe składniki proporcjonalnie.
- 600 g mąki pszennej
- 30 g świeżych drożdży
- 80 g cukru
- 3 małe jajka
- 250 ml mleka
- pół łyżeczki soli
- 80 g roztopionego masła
- odrobina naturalnego olejku waniliowego
- Wykonaj rozczyn z 1/4 szklaki mąki, 50 ml delikatnie ciepłego mleka, drożdży i połowy cukru. Rozczyn wymieszać, przykryć ściereczką i czekać do podwojenia objętości.
- Kiedy podwoi objętość, dodaj resztę składników oprócz masła i wyrób ciasto, dopiero pod koniec dodając roztopione masło. Ciasto musi być mięciutkie i elastyczne, nie kleić się do rąk. Następnie odkładamy je do oprószonej mąką miski w ciepłe miejsce na 1,5-2h.
- Po tym czasie wyrośnięte ciasto chwilę wyrobić i podzielić na 20 części tej samej wielkości. Z każdej uformować kulkę i ułożyć w równych odległościach na blaszce (a raczej dwóch). Ponownie przykryć i poczekać 20-30 minut aż nabiorą objętości. Po tym czasie w każdej zrobić delikatne wgłębienie, ułożyć dowolne nadzienie z owoców lub budyniu (albo wcale) i obficie posypać kruszonką.
- Piec 17 minut w temperaturze 180ºC.
- Ostudzić i…smacznego!

Ja zrobiłam po równo: drożdżówki ze śliwkami (śliwki posypałam także odrobiną cukru, bo były bardzo kwaśne i cynamonu), z truskawkami, budyniem i bez niczego. Najwięcej obaw zawsze miałam co do budyniu (i nie zrobiłam zdjęcia, bo zostały zjedzone „na gorąco”), ale zupełnie niesłusznie. Zrobiony według instrukcji i wystudzony budyń łyżką nakładałam w zagłębienie i absolutnie nic z nim się nie działo podczas pieczenia.

Niestety nie mam najpiękniejszych zdjęć, ale drożdżówki znikały w zastraszającym tempie <3