Te prezenty kupisz w ostatniej chwili. Albo i nie.
Prezenty na ostatnią chwilę – DO KUPIENIA & DIY
Dzisiejszy wpis jest dla tych gap i zapracowanych, którzy na co dzień biegają od rana do nocy, ale niekoniecznie za prezentami. Kilka dni przed świętami lepiej już nie zamawiać nic przez Internet, bo zwyczajnie nie dojdzie i szkoda będzie z kilku powodów: kasa wtopiona, prezent po świętach i uczucie zawodu. Moim zdaniem (wbrew badaniom, które pokazują, że to najrzadziej kupowany prezent!) książki są genialne, ale prezenty na ostatnią chwilę można podzielić na kilka kategorii i każda z nich znajdzie swojego amatora.
Po pierwsze książki. Wiem, że jest moda na czytniki itede, no ale każdy kto kocha zapach farby drukarskiej i dziewicze przerzucanie stron, których zapach miesza się ze świąteczną herbatą, na pewno zrozumie. Jeśli nie wiesz jaki podarować mi prezent – wybierz książkę. Poniżej kilka propozycji, które znajdą się pod naszą choinką i kilka, na które wpadły mi w oko. Poza tym jest to jedna z prostszych dróg: udać się do księgarni, poprzeglądać i wybrać coś fajnego. W księgarniach ZAWSZE coś znajdziecie, nie ma innej możliwości!
A właśnie, do godziny 15:00 w Merlinie można zamawiać książki z opcją przesyłki kurierskiej i gwarantują, że dojdą przed świętami. Nie próbowałam, ale może i to jest jakaś opcja.
DLA MNIE NAJLEPSZE PREZENTY NA OSTATNIĄ CHWILĘ, TO…KSIĄŻKI.
Warunek jest jeden – książki kupuję osobom, których gust literacki znam. Nie chciałabym żeby fan kryminałów czuł się zawiedziony Murakamim, a fanka fantastyki dostała powieść Chmielewskiej :).
ŚLEPNĄC OD ŚWIATEŁ – Jakub Żulczyk
DANUTA SZAFLARSKA Jej czas – Gabriel Michalik
WODECKI Tak mi wyszło – Wacław Krupiński, Kamil Bałuk
ELON MUSK biografia – Ashlee Vance
o
o
Ze starszych pozycji, których może ktoś nie zna, nie czytał, to naprawdę warto:
PACHNIDŁO – Patrick Süskind (jeśli oglądałaś film, wyrzuć go jak najprędzej z pamięci, książka jest tysiąckroć lepsza!)
TYSIĄC DRZEWEK POMARAŃCZOWYCH – Kathryn Harrison
STO LAT SAMOTNOŚCI – G.G.Marquez
KRONIKA ZAPOWIEDZIANEJ ŚMIERCI (czy już widać jak bardzo kocham G.G. Marqueza?)
KSIĄŻKI KULINARNE JAMIEGO OLIVERA
VOUCHERY
Te do kupienia stacjonarnie, jeśli już kompletnie nie mamy pomysłu co wybrać, ale możemy określić w przybliżeniu co uszczęśliwiłoby bliską nam osobę, vouchery stanowią świetną opcję. Ich jedyny minus – są malutkie, więc postarajcie się chociaż o wielkie pudło :D.
DIY
Cóż, nie powinno to Was dziwić. Wszak ten blog na DIY powstał, a część prezentów co roku jest zrobiona przeze mnie i UWAGA cieszą się zawsze wielką sympatią. W tajemnicy powiem, że zazwyczaj najlepsze pomysły mam na bardzo-ostatnią-chwilę.
W zeszłym roku moi siostrzeńcy dostali czapki (oczywiście musisz mieć tkaninę, maszynę i jako-takie zdolności manualne), a dodatkowo siostrzenica kuferek ze skarbami. W skład tego kuferka wchodziły tkaniny świąteczne, nici, igły, ozdobne tasiemki, cekiny, guziki, gumki i mnóstwo pierdółek do pierwszych robótek ręcznych (i DIY naturalnie).
Na prezent świąteczny świetnie nadaje się także…jedzenie! Pralinki, bloki czekoladowe, czy batoniki czekoladowe z ryżem preparowanym.
Trzecia opcja DIY jest naprawdę szybka w przygotowaniu, a do tego bardzo efektowna. Od dawna gromadzę różne ozdobne puzderka i buteleczki, do szafki wsadzam wstążeczki z prezentów, które dostałam, a do tego latem zbieram i suszę kwiaty. Z tego wszystkiego z niewielkim dodatkiem kupionych w drogerii produktów można wyczarować kosmetyki DIY, np.:
PREZENTY NA OSTATNIĄ CHWILĘ? KOSMETYKI HANDMADE!
SÓL DO KĄPIELI
Potrzebne będą:
– sól himalajska 400 g
– trochę soli EPSOM (można pominąć, ale będzie miała lepsze działanie) w proporcji 1 miarka epsom na 4 miarki himalajskiej
– łyżka gruboziarnistej soli
– suszone kwiaty (róża, lawenda, nagietek)
– olejek zapachowy
Do soli dodajemy kilka kropel olejku zapachowego (warto dobierać je do kwiatów) i intensywnie mieszamy. Kwiaty dodajemy na końcu i całość przesypujemy do ozdobnej butelki. Żeby uniknąć problemu w postaci alergii na któryś ze składników, dołączcie do buteleczki kartkę ze składem.
Jeśli do soli dodajecie kwiaty lawendy, często nie potrzeba już dodatku olejku zapachowego!
PEELING DO UST
Banalnie prosty i o niesamowitym działaniu, ale ma podstawowy minus: nie można go długo przechowywać. Dlatego takiego peelingu róbcie niewiele, niech stanowi dodatek.
Potrzebne będą:
– łyżeczka miodu
– łyżeczka oliwy z oliwek lub oleju kokosowego
– łyżka cukru
– 1/3 łyżeczki soku z cytryny
– mały, szczelny pojemniczek
ZALETY: naturalny skład, właściwości peelingujące i pielęgnujące, jak się odruchowo obliże usta – nic nie szkodzi!
WADY: krótki okres ważności (ja polecam zużyć w maks 10 dni)
Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, wpisujcie w komentarzu na fb!
Podobał Ci się ten wpis? Udostępnij go swoim znajomym. Przygotowanie go kosztowało mnie trochę pracy, a kiedy Ty dzielisz się wpisem z innymi, ja jestem podwójnie zmotywowana!