Co koronawirus zmienił w Twoim życiu?
Tak, wiem, że ten temat się klika tak samo dobrze, jak pożary w Australii, jak pojawienie się komarów tygrysich w Europie i jak fakt, że polskie kościoły nie bardzo chcą się w obliczu pandemii zamykać, więc jedna ze stron ma używanie. Żyjemy w historycznym czasie – sprawdzianu dyscypliny, rozsądku i człowieczeństwa.
Sytuacja na świecie jest dramatyczna, a równie dramatyczne jest nasze zachowanie. Prześmiewcze traktowanie realnego zagrożenia – bo co byś nie mówiła taka Australia jest stosunkowo daleko, możemy ją ojojać, wrzucić hasztag #prayforaustralia i tyle. Tym razem jest inaczej. Tym razem Twoi rodzice są w grupie ryzyka, a Twoje dzieci mogą nieświadomie zarazić ich koroną, której żaden król nie chciałby nosić. Boimy się i twierdzimy, że to wstyd się bać.
Ile jeszcze dzisiaj zobaczymy memów o Polakach wykupujących papier toaletowy? Ile pytań: dlaczego? Powiem Wam dlaczego. Zdaniem psychologów robienie zapasów rzeczy codziennego użytku daje nam poczucie bezpieczeństwa i jest to powód pierwszy. Drugi jest taki, że relatywnie tani produkt jednorazowy używany jest do wycierania rąk, dmuchania nosa i wycierania tyłka. Ludzka rzecz. Czy słuszne jest kupowanie tego papieru na pęczki? Może nie jest do końca racjonalne, ale darujmy sobie ocenianie. Just sayin’.
Ale śmiejmy się, śmiech to zdrowie, a czego innego potrzeba nam tak, jak odporności w tej chwili?
Czy koronawirus zmienił coś w Twoim życiu?
Może nie.
To zależy. Jeśli do tej pory zakupy robiłaś raz w tygodniu, nie masz dzieci i pracowałaś zdalnie, a do tego regularnie myłaś ręce i masz w domu zapasy, jak prawdziwy preppers, to zmieniło się niewiele. No, może trochę więcej oglądasz telewizji lub czytasz więcej informacji w Internecie. Może niepotrzebnie.
Wolność.
Możemy docenić, ile wolności mamy na co dzień. Emocje dotyczące niehandlowej niedzieli robią się jakby bledsze. Jednocześnie sprawdzisz, ilu kontaktów Ci brakuje i czy faktycznie są tak mocne, jak sądziłaś.
Odpowiedzialność.
Dlaczego napisałam, że to sprawdzian dyscypliny, rozsądku i człowieczeństwa? Nie mam o nas, jako ludziach, najlepszego zdania. Jesteśmy inwazyjnym gatunkiem, który średnio dba o osobniki z innego stada. To oczywiście bardzo dobrze, że skupiamy się na rodzinie, ale brak odpowiedzialności zbiorowej podczas dynamicznego rozprzestrzeniania się wirusa, to coś, co w krótkim czasie może doprowadzić do tragedii. Niech Włochy służą za przykład. Niech ich towarzyskość będzie dla Ciebie ostrzeżeniem.
Sytuacja w Polsce i na świecie wzbudza we mnie pokłady odpowiedzialności nie tylko za nas i dzieci, ale za naszych starszych rodziców będących w grupie ryzyka. Odpowiedzialność nakazuje mi zostać w domu, nie jeździć na zakupy, zrezygnować na pewien czas z terapii dziecka, ograniczyć kontakty z bliskimi. Odpowiedzialność, to także informowanie innych o własnych decyzjach i dawanie przykładu. Piszecie, że robię to dobrze, więc dziękuję.
Potrzeby.
Kiedy musisz zrobić zakupy na dwa tygodnie, poznajesz własne potrzeby. Przy okazji obserwujesz też potrzeby innych, niech już nawet będzie ten papier toaletowy, ryż i makaron. Do potrzeb zaliczam też kontakt z przyrodą i przebywanie na świeżym powietrzu. Wiem, jak trudno jest być zamkniętym w domu w wielopiętrowcu, w którym mieszka 100 rodzin. Wiem, jakim przywilejem jest w tej chwili własny kawałek ziemi. Wiem, ile wolności zapewniliśmy sobie decyzją sprzed 10 lat…
Poczucie bezpieczeństwa.
Gdy mamy do czynienia z zagrożeniem, niezależnie od jego źródła, nasze poczucie bezpieczeństwa jest zachwiane. Nie trzeba się tego wstydzić, nie trzeba temu zaprzeczać. Ale jakiś kozak w lesie zawsze się znajdzie – nie podawaj mu ręki.
Higienę.
To nie jest tak, że mydło z półek zaczęło znikać samoistnie. Schowało się w kantorku albo zaczęły je wynosić tylnymi drzwiami sprzedawcy. Jeśli lekarze alarmują: myj ręce, zaczęliśmy je w końcu myć. Nie tylko po skorzystaniu z toalety, choć jeśli mam być szczera, to i w takich wypadkach bywało różnie. Do tej pory po siku nie trzeba było, jak wynika z obserwacji korzystających z publicznych toalet.
Polacy zaczęli myć ręce. Mydłami w kostkach i w płynie. Janusze biznesu wykupili, żeby sprzedać za bezcen środki do dezynfekcji zapominając o osobach, które potrzebują ich o wiele bardziej. Ale mydło zostało! Naród będzie miał czyste ręce. Przynajmniej do czasu. U nas zawsze rączka rączkę myła.
Podejście do zdrowia.
Uważność i obserwowanie własnego organizmu. Ale także podejmowanie decyzji: czy wizyta w przychodni na pewno jest niezbędna? Czy te 38 stopni u dziecka przez 3 dni da się przeżyć? Czy z katarem nie trzeba jechać na SOR?
Podejście do zero waste.
Zawodowo zajmuję się ochroną środowiska. Przed produktami jednorazowego użytku przestrzegam od dawna. Nie dotyczy to jednak masek jednorazowych i tego, co w jakikolwiek sposób może nam pomóc w ochronie zdrowia. Zdrowie zawsze stawiaj na pierwszym miejscu. Tak tylko mówię, zanim kolejny raz przeczytam rady, jak wygrzebać miód z rozbitego słoika.
Boisz się? Masz prawo.
Jesteś odpowiedzialna? Masz obowiązek.
Dbasz o bliskich? Masz teraz taką możliwość.
Do usłyszenia!
Podobał Ci się ten wpis? Poleć go swoim znajomym!