DOM I PODRÓŻE

Wyniki ankiety i odpowiedzi na Wasze pytania.

Dziewczyny! Czytelniczki, koleżanki, sąsiadki i kochanki sąsiadów. Nadejszła wiekopomna chwila, kiedy ekrany waszych komputerów i smartfonów rozjaśni podsumowanie ankiety, którą raczyłyście wypełnić. Daruję Wam wszystkie wykresy i diagramy. Nie omówię Waszego wieku – oczywiście z grzeczności! Poza tym każda z Was doskonale wie, ile ma lat i że nie więcej niż 20.

Co o Was myślę?

Jesteście NAJ-LEP-SZE! Wysyłam miliard serduszek i pierdyliard uścisków w ramach podziękowania za odzew. No i za to, że jednak żadna z Was nie zostawiła mi w komentarzu jakiegoś świństwa ;). Za chwilę przejdę do Waszych sugestii i postaram się rozwiać wątpliwości. Wiele oczekiwań jestem w stanie spełnić, a kilku nie. Dlaczego? Bo prawdopodobnie wynikają one z niewiedzy.

Najbardziej rozbawiły mnie odpowiedzi na pytanie o ulubioną tematykę na blogu. Miałam cichą nadzieję, że dzięki Wam nareszcie skupię się na 2-3 kategoriach. Tymczasem wyniki są wyrównane, a ja w rozdarciu. Tak czy siak nie dałyście mi prostego zadania! Blog zmienia się tak, jak zmienia się nasze życie. Tym bardziej cieszą mnie Wasze wyrazy miłości 😀 (Iwona, wiem, że to Ty!), ale…

Zawsze musi być jakieś ale!

Każdy kij ma dwa końce, medal dwie strony, a smak kiełbasy zależy od producenta.

1. Jedna z Was napisała, że za często publikuję na fejsie za dużo wpisów z archiwum, życząc mi pomysłów na oryginalne teksty.

W samym grudniu opublikowałam 15 nowych wpisów, w styczniu póki co 11. To daje średnio jedną nową publikację na dwa dni. Według tej samej osoby optymalna liczba wpisów w tygodniu wynosi 2. Może w takim razie wystarczy częściej zaglądać na blog? 😉

Kwestia druga, to publikowanie na fb archiwalnych tekstów. Jest Was coraz więcej  i jestem przekonana, jak parówka o swoich walorach smakowych, że ułamek ułamka przeczesuje blog w poszukiwaniu ciekawych wpisów z archiwum. Jeśli uważam, że któryś z nich potrzebuje ponownego pokazania publiczności, robię to. W grudniu na fb simplyanna to było… jedynie 5 wpisów. Z ponad 400 opublikowanych ;).

 

2. Za mało emigracji! Za dużo o emigracji!

Obok próśb o więcej emigracyjnych wpisów od dziewczyn, które jak my do niedawna, mieszkają w UK, znalazł się jeden głos mówiący, że emigracja jest moją prywatną sprawą, więc nie powinnam o niej pisać. Chciałabym błyskotliwie wybrnąć, ale chyba nie potrafię, więc tylko poinformuję: w sieci jest całe mnóstwo blogów pisanych przez anonimowe osoby – o polityce, nowoczesnych technologiach, seo, kulinariach i różnych nieprywatnych rzeczach.

Nie macie pojęcia ile osób każdego dnia szuka wsparcia, bo emigracja bywa krótką drogą do depresji, a przynajmniej uczucia osamotnienia. Anglia jest fascynującym krajem, a porównanie jej z Polską oprócz świetnej zabawy dla mnie, jest też wskazówką dla dziewczyn decydujących o miejscu porodu, przedszkolu dla dziecka czy szukających wsparcia w różnych kwestiach związanych z codziennością na emigracji. Ale jak to mówią, syty głodnego nie zrozumie.

 

3. Za częste zmiany logo.

Jak na pewno zauważyłyście wróciłam do prostego czarnego napisu. Próbowałam coś stworzyć, ale ktoś poskąpił mi talentu, dlatego dopóki nie dorobię się profesjonalnego logo, zostanie tak jak jest i obiecuję nie majstrować! Szczerze mówiąc ta uwaga uzmysłowiła mi, że ktoś oprócz mnie zwraca uwagę na szatę graficzną bloga. Cóż, po czterech latach blogowania nie byłam tego świadoma.

 

Czego się spodziewać na simplyanna.pl?

Po mnie można spodziewać się wszystkiego ;). Właśnie walczymy z publicznym, gminnym przedszkolem, polską służbą zdrowia i choróbskami. Jak tylko się uporamy, może uda się ruszyć z zaplanowanymi projektami. Będzie zdrowo, kolorowo i miło. Na pewno pokażę Wam więcej Wrocławia. Będą też dzieci, życie na wsi, smaczna kuchnia i wnętrza. Pojawią się wpisy o emigracji, zwłaszcza poruszające kwestie związane z przedszkolem, szkołą, miejscami dla dzieci i…rozwodami. A do  tego dwa tematy-niespodzianki. Ciekawe czy zgadniecie z czym będą związane?

 

Pssst!

Jeśli jeszcze Was tam nie ma, obserwujcie mój profil na INSTAGRAMIE. Codziennie nagrywam instastories, oglądajcie uważnie, bo filmy znikają po 24h!

 

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.