W Internecie jesteś matką na 100% albo nie jesteś nią wcale.
7:10
Ona: Kiedy ona maluje rzęsy z na wpół otwartymi ustami…
Ja: Zastanawiam się czy wczorajszy tusz, którego nie zmyłam wieczorem, rozmazał się upodabniając mnie do Pandy, czy po raz pierwszy producent mnie nie oszukał i faktycznie trzyma się 48h, jak dobra hybryda.
7:20
Ja: Wstaję, a raczej zwlekam się powoli, a za mną ciągną się wszystkie rzeczy, które dzieciaki zostawiły wczoraj w łóżku.
Ona: W tym samym czasie One sprawdzają, czy w rajstopach nie poszło oczko i zastanawiają się które szpilki będa pasowały do zasłon w biurze.
7:30
Ja: próbuję dotrzeć do pilnie strzeżonej tajnej informacji na temat miejsca pobytu przedszkolnego plecaka.
Ona: ostatni rzut oka w lustrzane odbicie, buziak do siebie samej na dobry dzień i brzęk kluczy w zamku.
7:40
Ona: Zjeżdża przeszkloną windą do podziemnego parkingu, delikatnie wsiada do auta i odjeżdża w stronę centrum.
Ja: znowu jakiś pies nasrał przed naszym domem. Wracam zmienić buty. Dzieciom też.
8:00
Ona: zaczyna swój kolejny dzień świra.
Ja: kupuję bułki i wracam do domu.
Wydaje Ci się, że różni nas dosłownie wszystko, ale to nieprawda. Obie mamy dzieci i kochamy siebie. Jesteśmy mamami, które pokazują swoje życie w Internecie i obie jesteśmy oceniane przez wiele osób, które mają z nami styczność tylko przez chwilę. Bo w Internetach jesteś matką na 100% albo nie jesteś nią wcale.
Chcesz wiedzieć, czy zakładając konto na IG będziesz przez inne matki skrytykowana lub skazana na wieczne nieobserwowanie? Łap 20 tematów, o które zawsze możesz się kłócić:
- Nie możesz karmić butelką, znaczy się mlekiem modyfikowanym.
- Ale nie myśl, że karmienie piersią jest OK! Za krótko: źle. Za długo: też niedobrze.
- Rodziłaś przez cc. Pamiętaj, że to nie poród, tylko wydobyciny!
- Rodziłaś siłami natury. Jeśli długo, to nie pewnie konkurujesz w wyścigach o długość porodu. Jeśli krótko, nie chwal się.
- Ach, no i pamiętaj, że znieczulenie też jest drażliwym tematem! Albo od razu przyznaj: jesteś wygodna!
- Nie otaczasz się mnóstwem gadżetów i wolisz żyć #zerowaste = próbujesz być modna na siłę.
- Lubisz drogie błyskotki, a codzienne zakupy sprawiają Ci przyjemność? Zaraz przybiegną te, które Ci powiedzą, że ich nie stać, więc Tobie pokazywać też nie wolno.
- Nie zdjęłaś dziecku kurtki w supermarkecie – zdjedzą Cię.
- Nie zdjęłaś dziecku kurtki w foteliku samochodowym – zjedzą Cię.
- Nie założyłaś dziecku czapeczki – witajcie oskrzela i rychłe zapalenie płuc!
- Szczepisz? Pewnie planujesz zamach na zdrowie i życie własnego dziecka.
- Nie szczepisz? Pewnie planujesz zamach na zdrowie i życie własnego dziecka.
- Uważaj na różowy kolor. Zdaniem niektórych jest zarezerwowany tylko dla dziewczynek.
- Pokazujesz dziecko przed TV? Poczekaj 5 minut…
- Nie masz w domu TV? Oszołomka!
- Są jeszcze chusty…
- I nosidełka…
- I wisiadełka!
- I nagość.
- I wizerunek dziecka w ogóle.
Możesz przebierać jak w ulęgałkach. Czasem się zastanawiam jak się udało naszym mamom wychować nas bez tych wszystkich uwag i zastrzeżeń dotyczących najmniejszych macierzyńskich wyborów?! No tak, nie miały Internetu, a grono życzliwych osób ograniczało się do własnej matki, ewentualnie teściowej. O ile mniej zmartwień musiały mieć! Brak jednorazowych pieluszek, bajek na YouTube i dziecięcych gadżetów okazuje się być niczym w porównaniu do zdrowia psychicznego, które o wiele łatwiej było zachować stojąc w kolejce od 3 w nocy po kawałek mięcha spod lady niż przy natłoku wypowiedzi cioć dobra rada.
Zgadzasz się? Polub i udostępnij!