DZIECI I RODZINA

Też walczysz z wizerunkiem matki polki?

matki polki

Chciałam wymyślić jakiś super kontrowersyjny tytuł tego posta i nie wyszło chociaż temat nie każdemu przypadnie do gustu. Tak po prostu napisałam coś prawdziwego. Jestem ideałem matki polki? Nie. Ale planowałam być. Tak bardzo chciałam być idealna, że jakoś się w tym zatraciłam, poplątałam i wyszło coś zgoła innego. 9 miesięcy planowania wzięło w łeb. I wiecie co? Bardzo mi z tym dobrze. Lekko. Przyjemnie. No, idealnie chciałoby się powiedzieć. Teraz walczę ze stereotypami, bo matka wcale nie musi być idealna. Nawet ten post taki nie będzie, jest w nim pomieszanie z poplątaniem.

Nie musi bo i ja nie jestem. Co więcej, nie czuję takiej potrzeby. Wiecie już, że Budzik śpi z nami w łóżku. Jakie to straszne! Budzi się ostatnio 3-10 (!) razy w nocy. Marudzi. Wchodzi na mnie albo TB i gryzie w nos. Wkłada palec do oka. Mojego! Zakłada hak w buzi. Robi wszystko, żeby spać w swoim łóżeczku ale nie dam mu tej satysfakcji bo to uwielbiam. Jeszcze zanim Budzik zadomowił się w brzuchu komentowałam głośno i doniośle, że dziecko od urodzenia powinno spać w swoim pokoju. Potem wszystko się zmieniło.

Nie jestem idealną matką i ku zgorszeniu większości odwiedzających nas osób, Budzik nie jest izolowany od:

  • kota (spróbujcie to zrobić ;)),
  • odkurzacza (jest na wierzchu, bo często odkurzam syf wkoło kominka), Budzik lubi się nim bawić, rozkładać na części itd. (to dziwne, ale wcale mu nie przeszkadza, że to gejzer nieczystości),
  • radia – lubi głośną muzykę. Widocznie w brzuchu porządnie bulgotało
  • gniazdek (nie wkurza Was wyjmowanie zabezpieczeń?).

Nie jestem ideałem matki. Zdarza mi się denerwować. Krzyknąć też sobie lubię. Nigdy na dziecko – nie mam powodu, ale tak po prostu. Na kota na przykład, że setny raz siada tyłkiem na książkach, które Budzik pakuje potem do buzi. I od razu, jeśli przy buzi jestem – wiele rzeczy wyparzałam jak mały był mniejszy. Teraz nie widzę takiej potrzeby. Upadnie – trudno. A Wy co robicie? Nie widziałam też potrzeby ciągłego odkurzania – do niedawna czyli momentu, w którym Budzik zaczął się przemieszczać z prędkością światła i stawać gdzie tylko się da. Co za tym idzie, krytykowałam wszystkie matki maniakalnie odkurzająco-sprzątające. W końcu wolno mi krytykować, idealna nie jestem. Teraz mogę się pokajać, bo odkurzacz stanowi obecnie jeden z ważniejszych mebli, zajmując honorowe miejsce na środku salonu.

Pozwalam mojemu dziecku upaść na pupę. Na kolana. Nie zawsze łapię – czasem celowo a czasem nie zdążę. Inaczej nie nauczy się wstawać. A kiedy upadnie i wstanie ponownie – jest z siebie bardzo dumne. Ja z Niego też.

DSC_0524

Matka musi być trochę egoistką. Chociaż troszeczkę i nie ma w tym nic złego chociaż jeszcze uczę się tej sztuki. Wieś ma to do siebie, że do sklepu albo daleko albo go w ogóle nie ma więc zakupy odpadają. Do kina nie ucieknę, a wyjście na basen zajęłoby wieki. Nikt nie przyjedzie tylko po to, żeby zająć się moim dzieckiem podczas gdy ja będę zajmować się sobą dlatego staram się znaleźć czas w ciągu dnia. Kiedy Budzik śpi, ja też śpię. Uważam, że mam prawo do odpoczynku bo w nocy karmię ja, nie kto inny. A jeśli nie śpię – czytam. Marny to może egoizm, ale przecież mogłabym w tym czasie ogarnąć bałagan w pokoju albo ugotować obiad.  Tylko po co? Nie wszystko musi być ułożone w rządku i stać na baczność.

DSC_0011

Jak to wspaniale nie być ideałem! Ideał musi być zawsze idealny, nie ma mowy o potknięciach, problemach i niewiedzy. Musi być czysty jak łza, nieomylny, jedyny w swoim rodzaju a matek takich jak ja są tysiące. Może jesteś jedną z nich? Rano masz ochotę spać dłużej niż dziecko? Wolisz napić się kawy niż bawić klockami? Twierdzisz, że ręce są za słabe żeby nosić na nich pociechę? Czekasz na moment, kiedy dziecko chociaż na chwilę zaśnie i będziesz mogła się zająć sobą? Książkę poczytać, posprzątać albo wsłuchać w ciszę? Nie jesteś sama. Ja, Ty i wiele podobnych nam kobiet ma dokładnie tak samo. I nie powinnyśmy się tego wstydzić, kłamać że wcale tak nie jest. Jest, bo jesteśmy tylko ludźmi i mamy prawo do zmęczenia materiału.

Widać kto u nas rządzi.

DSC_0020

Już niedługo na blogu: szczepienia, zabawy, handmade i wiele wiele innych.

24 comments

  1. Monika 15 stycznia, 2014 at 22:07 Odpowiedz

    Wszystko fajnie, ale nie te gniazdka. To budzi mój strach, Woda (ślina) + prąd = ….. Chociaż też nienawidzę wyciągać tych zatyczek to w tej jednej sprawie nie odpuszczam.

    • Boodzik 15 stycznia, 2014 at 22:13 Odpowiedz

      Spokojnie 🙂 w niektórych są zabezpieczenia. Żeby coś się stało trzeba zamknąć obwód i np. włożyć drut tam gdzie nie wolno. Stoję nad młodym jak kat nad dobrą duszą i pilnuję. Mam nadzieję, że ulżyło :)?

    • Kuku-Mamuniu 15 stycznia, 2014 at 22:16 Odpowiedz

      Powiem tak – gadałam z elektrykiem. W sumie z dwoma. Trzeba bardzo głęboko wsadzić palucha, żeby coś się stało. Kijek, a raczej coś metalowego. Palec jest za gruby (nawet palec dziecka). To trochę jak straszenie wilkiem – wszyscy wiedzą, że takiej choroby nie ma, ale nawzajem się straszą i w nią wierzą (WTF?).

      Ale to taki OT ode mnie, natomiast ja trochę inaczej zrozumiałam tekst o gniazdkach i zatyczkach :).

  2. Boodzik 15 stycznia, 2014 at 22:16 Odpowiedz

    Wiem, o które zdanie chodzi. Widzisz jak mnie zainspirowałaś :D? Sprytny Kuku.

    Teraz wyobraź sobie mojego jak raczkuje centymetr po centymetrze za odkurzaczem – tradycyjnym. Zaznaczam – za – więc cały ten smrodek, który zawsze skądinąd się pojawia owiewa mi moje dziecko. Potem młody wędruje do kontaktu i wyjmuje wtyczkę i po zawodach.

    Rano tak potężnie chce mi się spać, że też dziecko mnie cuci.

    • Dominika 17 stycznia, 2014 at 12:20 Odpowiedz

      Chciałam tylko napomknąć, że i moja córa lata za odkurzaczem (tradycyjnym). Wręcz się trzęsie z radości jak go widzi, jak go włączam, a że non stop po ziemi pełza to odkurzacz chodzi praktycznie codziennie. Liczę na to, że przez to nie będzie mieć w przyszłości alergii na roztocza itp 😉

  3. HomeCreations.pl 16 stycznia, 2014 at 11:04 Odpowiedz

    Antoś na pierwszym zdjęciu do schrupania <3 Jakie oczy <3

    Chyba nie ma idealnych matek. A te które tak o sobie myślą, najprawdopodobniej też takie nie są – muszą być sfrustrowane i wycieńczone pogonią za byciem idealną.
    Chociaż zależy, co przyjmiemy za wzór Idealnej Matki? Może właśnie matkę z takim zdroworozsądkowym podejściem jak Twoje i moje? Jeśli tak – to jesteśmy idealne 🙂

    Fajny tekst, taki pozytywny 🙂 Czemu piszesz, że kontrowersyjny?

    • Boodzik 16 stycznia, 2014 at 14:09 Odpowiedz

      Dzięki Magda! Budzik cały do zjedzenia, dziwne że jeszcze chodzi po tym świecie!

      Miał być kontrowersyjny ale nie wyszedł :D. Pewnie, że nie ma idealnych. Może na filmach?

      P.S. Madziu proszę o nieużywanie imienia Budzika 🙂 celowo od początku tego nie robię, możesz zmienić? Z góry dziękuję i całuję :*

  4. Magduśka 16 stycznia, 2014 at 15:08 Odpowiedz

    Cześć Aniu 🙂 Znowu tyyyyyle mam do nadrobienia! Budzik już ładnie wstaje, super! A naszej niespieszno do chodzenia; póki co bardzo ostrożnie przesuwa się przy meblach, ale i tak woli na czworakach 😉
    Też na początku chciałam być idealną matką i też nią nie jestem. Nie powiem, bałagan czasem burzy mój komfort psychiczny, ale co tam, nie da się, trudno 🙂

    • Boodzik 16 stycznia, 2014 at 20:15 Odpowiedz

      Wszelki duch! Nadrabiaj, komentuj i pisz jak malutka. Młody raczkuje, kiedy cel blisko. Jeśli idzie dalej to woli pełzać. Przemieszcza się wzdłuż sofy, ławy i pomiędzy nimi.

      Dzisiaj dom wygląda jak po nawałnicy. Mam to gdzieś. Nie sprzątam bo muszę odpocząć.

  5. Monika Mo 16 stycznia, 2014 at 19:57 Odpowiedz

    Strasznie fajna z Ciebie mama.Jedna z tych, do których mogłabym się przysiąść na ławce na placu zabaw. Z tymi idealnymi bałabym się rozmawiać, tak byłybyśmy różne.

  6. Agishonka Kishon 16 stycznia, 2014 at 22:57 Odpowiedz

    żadna kontrowersja, poprostu fakty. każde z Twojej listy odhaczam w swoim imieniu. z lubością pozwalam budzię mnie mojemu dziecko, bo po pierwsze kocham spać, a po drugie, uwielbiam, kiedy mnie budzi:)

  7. Sonia 17 stycznia, 2014 at 18:54 Odpowiedz

    Jeśli chodzi o kontakt to nie bała bym sie ze dziecko włoży do niego palec ale np. wtyczkę żelazka/lokówki itp… Nie mósze mówić czym to grozi… Wiec ostrożnie z nauka obsługi kontaktów

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.