Świebodzki Targ Kultury oczami matki.
Ostatnie weekendy spędzaliśmy jako rodzina bardzo aktywnie. Pogoda nam sprzyjała, a i wydarzenia w mieście zachęcały do tego, żeby ruszyć tyłki póki jeszcze jest na to czas i energia. Szukaliśmy miejsc przyjaznych dzieciom, z dostępem do dobrego jedzenia, możliwością odpoczynku i zabawy. Trafiliśmy na Świebodzki Targ Kultury. Ale przedtem…
…musieliśmy zaliczyć Ręki Dzieła Fest czyli imprezę wrocławskich artystów rękodzieła, którzy swoje handmade’owe produkty zaprezentowali w Przejściu Żelaźniczym na Rynku. Brakowało tam tylko jednego wystawcy – mnie!
Po doznaniach wizualnych (są takie? można to tak nazwać?) trafiliśmy na Dworzec Świebodzki, kojarzony głównie z niedzielnego targowiska. I nam przyszło być na targu, na szczęście tym kulturalnym. Zapomniany, stary dworzec, który lata świetności ma daleko za sobą. Często pojawia się w książkach kryminalnych o Wrocławiu. W sumie słusznie, klimat sprzyja. Fajnie, że reanimuje się takie miejscówki, bo jak widać dają pole do popisu i kreatywności. Połączenie warsztatów dla rodziców z dzieciakami w każdym wieku, animacje, sztuka ze zbrodnią w tle w wykonaniu wrocławskich aktorów, a do tego wszystkiego popularny ostatnio w naszym mieście Bazar Smakoszy. Rozrywki na tyle, żeby aktywnie spędzić minimum kilka godzin. Nawet się nie spodziewałam, że pomimo ulew, które pojawiały się cyklicznie co jakieś 10 minut, będziemy się znakomicie bawić!
.
.
.
Czy warto udać się z dzieckiem w takie miejsce? No jasne! Młody nie ma jeszcze 1,5 roku a świetnie potrafił odnaleźć się w dworcowych realiach, wśród innych dzieci i miejsc do siedzenia. Klejenie pociągu teraźniejszości nam nie wyszło bo, co tu dużo mówić, najbardziej interesujące były wkrętarki, gwoździe i kolorowe taśmy klejące, podkradane zapracowanym maluchom.
A co Wy sądzicie o tego typu wydarzeniach? Są organizowane w Waszych miastach? Uczestniczycie w nich?
Takie wydarzenia są super. My też tam byliśmy, pewnie się minęłyśmy. Do następnego razu Aniu
Z daleka Was widziałam! Tylko deszcz lał, a my w tym deszczu staliśmy i układaliśmy kloce z drewna :D.