Ostrów Tumski w dwie godziny.
Jeśli chcesz zacząć zwiedzanie Wrocławia od standardu turystycznego, nie idź do Rynku, pomiń wszystkie możliwe muzea, zapomnij o Panoramie Racławickiej i udaj się właśnie tu, w samo serce tętniącego życiem miasta – na Ostrów Tumski.
Znajdziesz tu duże stężenie kościołów na jednostkę powierzchni – kościół św. Marcina, św. Bartłomieja, św. Krzyża, św. Idziego, Archikatedra św. Jana Chrzciciela. Nic dziwnego, Ostrów Tumski jest najstarszą zabytkową częścią naszego miasta. Przebywając w nim, można chłonąć atmosferę sprzed lat. Swoją wycieczkę zaczęłam od ul. Bolesława Prusa (osiedle Ołbin, na północ od Ostrowa Tumskiego), przy której stoi charakterystyczna, secesyjna półokrągła kamienica.
Dalej udaliśmy się ulicą Świętokrzyską, zostawiając za plecami legendarne kino Lalka. Jako dziecko miałam to kino na wyciągnięcie ręki. Przechodziłam na drugą stronę ulicy, oglądałam afisze wywieszone w trzech wąskich oknach, kupowałam bilet w kasie i już siedziałam zadowolona na widowni. Później nastał czas kinowych molochów poutykanych jak śledzie w galeriach handlowych. Kino-galeria-sztuka, proste, prawda?
Pierwsze ciekawe zabudowania pojawiają się jeszcze zanim przekroczymy ul. Henryka Sienkiewicza. To właśnie przy niej stoi szkielet niegdysiejszej piekarni Mamut, będącej przez długi czas największą wytwórnią pieczywa….w Europie!
Stąd prosta droga do celu. Po lewej stronie będziemy mijać Ogród Botaniczny (który – nawiasem mówiąc – serdecznie polecam wszystkimi dostępnymi mi kończynami). Jest przepiękny o każdej porze roku, w samym centrum a mimo to zupełnie tego nie odczujecie. Nadaje się dla wszystkich – od noworodka po emeryta, ma mnóstwo cienistych zakątków, pięknie pachnące rabaty a dla ciekawskich kilka niesamowitych gatunków roślin.
Kościół mojego dzieciństwa to św. Krzyż. To właśnie tu odbywały się msze dla dzieci prowadzone przez przesympatycznego duchownego. Od dwudziestu lat właśnie to miejsce pachnie moim dzieciństwem i wielkanocnymi święconkami! Są to sympatyczne wspomnienia i przyjemnie jest do nich wracać. Da Wam chwilę wytchnienia od letniego upału. A gdy przyjdzie zima? Niespodzianka! Pod kościołem św. Krzyża znajdziecie drugi, otwierany w sezonie zimowym – kościół św. Bartłomieja. Pełnił dawniej rolę schronu, magazynu a nawet stajni, ale obecnie wrócił do pierwotnej roli (do 1997 roku nie widziałam go na oczy, ponieważ służył parafii greckokatolickiej).
Przed kościołem stoi Pomnik św. Jana Nepomucena, ponoć największy tego świętego na świecie. Nigdy nie zwracałam na niego uwagi aż do dnia, w którym zrobiłam powyższe zdjęcie. Dlaczego? No cóż, na krótki moment podłączyłam się pod wycieczkę z przewodnikiem. Zainteresowała mnie pewna historia,: otóż na pomniku wyrzeźbione są postacie aniołków. Wśród anielskich głów okolonych loczkami, widać dwie głowy zupełnie łyse. Legenda głosi, że mistrz Urbański zostawił je do wyrzeźbienia swojemu pomocnikowi, a ten jako świeżo upieczony tatuś (ci faceci!) zrobił jedną na podobieństwo swojego potomka. Druga została łysa dla równowagi. Jak to w przyrodzie ;).
Must visit na Ostrowie Tumskim? Katedra! Przepiękna gotycka budowla. Mroczna, tajemnicza, jedyna w swoim rodzaju. Koniecznie zróbcie sobie wycieczkę na wieżę! Widoki niesamowite, wrażenia także. Jeśli dobrze traficie, przy okazji uda Wam się zobaczyć podziemia i tył (niestety zamykany poza godzinami mszy) .
Na swojej drodze rozglądajcie się uważnie, w pewnych punktach będziecie mogli zobaczyć jak wyglądało konkretne miejsce jeszcze nie tak dawno i porównać z obecnym stanem.
Po okrążeniu Archikatedry i powrocie alejką w stronę kościoła św. Krzyża, na wprost zobaczycie most. Uwaga! Oby się nie zawalił pod Waszym ciężarem, bo tyle żelastwa już na nim wisi….W tle widać kościół NMP na Piasku (to ten z ruchomą szopką, przy której musicie się zatrzymać, jeśli zwiedzacie z dziećmi).
Tak naprawdę w dwie godziny zdążyłam obejść tylko tyle, a to nie wszystko! Okolice Ogrodu Botanicznego, wszystkie promenady, miejsca widokowe, ogrody na tyłach budynków przy ulicy Katedralnej, ulice św. Józefa, Kanonia, Kapitulna, pl. Kościelny i wiele, wiele więcej! Nie do powiedzenia. Do zobaczenia!
Wrocław jest miastem kontrastów. Z potężną historią, w szybkim tempie staje się nowoczesne. Zapomniane ulice i budynki nabierają nowego blasku, nie chcąc pozostać w tyle. Współczesna architektura coraz lepiej wpisuje się w otoczenie. Jeśli jednak szukasz tajemnicy i ducha przeszłości – Ostrów Tumski jest odpowiedzią Wrocławia na Twoje oczekiwania.
Nie znam Wrocławia, ale po Twoich opisach Aniu chciałoby się go zobaczyć 🙂 Opowiadasz bajkowo 🙂
PS. Antoś na tym zdjęciu podobny do Ciebie jak nie wiem co <3
Wiesz, że ostatnio doszlimy do wniosku że młody to kapka w kapkę mój mąż (na zdjęciach z dzieciństwa jest 99% podobieństwo, pozostały 1% to ulepszenia które wprowadziłam ja!)
Hahaha, to zupełnie jak u nas! 😉
Co oni by bez nas zrobili 😉 ?
Mój miałby ładne dziecko bez tego błysku w oku i dołeczka w policzku ;).
Ale piękne zdjęcia 🙂
Jak ujędrnić ciało w 2 tygodnie – zapraszam! 🙂
Dzięki.
P.S. Podpisujesz się linkiem bloga – niech już będzie, ale link z komentarza proszę usunąć.
Uwielbiam legendy Ostrowa Tumskiego, z tym Nepomucenem związanych jest więcej ciekawych historii. Zresztą uwielbiam Ostrów Tumski i uwielbiam Wrocław.
I pomyśleć, że ja z Legnicy, niby taki rzut beretem, a jednak mnie tam nie było… Przy najbliższej okazji nadrobię :).
[…] Wrocław i nasza podwrocławska wieś, która jest i będzie zawsze naszym […]