Młodsza się nie robisz. 10 fajnych produktów, które pomogą Ci przez to przejść ;)

Poniżej znajdziesz zestawienie, w którym polecę ci tylko i wyłącznie produkty, których sama używam + które są na każdą kieszeń + których nigdy nie dasz przyjaciółce, bo sama je zużyjesz zamiast się dzielić z obcymi babami :D. Jeśli jestem w domu – nie robię makijażu. Paradowanie z tapetą od rana do nocy mnie nie rajcuje, bo umówmy się – niemowlę każdą szminkę wytrze w trzy minuty i nawet najtrwalszy podkład nie wytrzyma naporu małych rąk. Ale kosmetyczka to nie tylko kolorówka, więc dzisiaj pokażę kilka rzeczy, które bardzo lubię, często używam i mogę polecić.
Nie jestem osobą z po prostu problematyczną skórą. Mam skórę bardzo problematyczną i gdybym urodziła się jeszcze raz, stanęłabym w kolejce po piękniejszą cerę ;). Można na mnie przetestować wszystkie pseudo niealergizujące produkty i sprawdzić czy faktycznie takie są – najczęściej to po nich wyglądam, jakbym na twarz nałożyła krem do depilacji zamiast nawilżacza. Dlatego polegam na opinii osób z podobną cerą i nie kupuję kosmetyków za miliony monet, bo mogłoby się to skończyć płaczem tuż po pierwszej aplikacji. Mam ogromną słabość do perfum, przywiązuję się do zapachów i często wracam do tych samych. Najbezpieczniejszymi kosmetykami są dla mnie te przeznaczone do pielęgnacji ust. Niestety, rzadko je maluję.
Ciężko mi było trafić w Anglii na produkty, które z czystym sumieniem mogłabym polecić. Mój problem nie polegał na braku dobrych kosmetyków na miejscu, a ograniczonej ilości sklepów w okolicy. Ale przejdźmy do rzeczy. Ceny wszystkich produktów sprawdzisz klikając w ich nazwę. Oprócz odżywki i gąbeczek z Primarka wszystkie możesz kupić w Polsce.
1. Olej z pestek malin tłoczony na zimno.
Pierwotnie kupiłam ten produkt z zamiarem używania go jako filtra przeciwsłonecznego. Szybko się okazało, że nie powinien on stanowić samodzielnej bariery i niezależnie od niego, wypada używać konkretnej 30 lub 50. Dlatego zmieniłam przeznaczenie oleju i zaczęłam używać go do smarowania dłoni, ponieważ działa uelastyczniająco i nawilżająco. Mam zamiar wypróbować go na skórę brzucha i sprawdzić czy zadziała równie dobrze na rozstępy.
2. Puder brązujący i róż Inglot + pędzel tej samej marki.
3. Brązowa kredka do oczu Inglot.
4. Szminka.
Inglot zna każdy. Kosmetykami tej marki wykonałam swój ślubny makijaż. Z wyjątkiem konieczności przypudrowania świecącego w czasie upału nosa, makijaż trzymał się świetnie przez jakieś 6-7h, później wymagał delikatnej poprawki. Byłam jedyną osobą, której ufam w kwestii upiększania facjaty, nawet nie szukałam profesjonalistki. Dziś może postąpiłabym inaczej, ale tylko dlatego, że przez te lata poznałam kilka osób, które doskonale wiedzą co robią i nie uczyniłyby z mojej twarzy czegoś na podobieństwo drag queen.
Od ślubu minęło ponad 6 lat i po tylu właśnie ponownie sięgnęłam po Inglot. Jestem bardzo, bardzo zadowolona. Trafiłam nie tylko na dobre jakościowo produkty, ale i fachową poradę, włączając w to dobór odpowiednich kolorów, z czym zawsze mam problem. Pędzel ze zdjęcia jest fajnie skonstruowany, ma rzadsze dłuższe włoski, które sprawdzą się do różu i ciut dalej gęste włosie – do pudru brązującego. Włosie taklon + koza. Numer pędzla 27TG.
Kredka idealnie się sprawdza zamiast tradycyjnego eyelinera, można ją łatwo przy pomocy pędzelka rozciągnąć na oku. Jest dosyć ciemna, ale brązowa i daje mniej przytłaczający efekt przez co lepiej się sprawdza przy makijażu dziennym.
Puder brązujący i róż dobrane do mojej karnacji. Są super i póki co wydają mi się mega wydajne.
Szminka jest kremowa, nawilżająca, bez zbędnego blasku. Na dłoni to ten górny pasek.
Testowałam, próbowałam. Żelowe, w kredce itd. Ten robi mi fajne kreski. Może akurat trafiłam prawidłowo w swoje potrzeby. Eyeliner jest precyzyjny, szybko wysycha, nie rozmazuje się. Pomimo czerni, nie jest jakiś strasznie nachalny i sprawuje mi się świetnie od paru miesięcy.
Czas spojrzeć prawdzie w oczy, młodsza się nie staję ;). Zauważam pierwsze zmarchy pod oczami i w ogóle ich nie lubię. To mój pierwszy krem pod oczy i mam zamiar zainwestować w coś lepszego (polecicie może jakieś serum?). Nie dlatego jednak, że ten jest do kitu – nawilża, nie uczula tylko na te pierwsze zmarszczki jakoś średnio działa. A może za dużo od niego wymagam?
P.S. Tak, mam taką szopę na głowie.
Istnieją dwa kosmetyki, które ciężko dobrać do mojej skóry. Pierwszym jest krem do twarzy – wciąż nie trafiłam na idealny. Te na noc wydają mi się za ciężkie, a na dzień zatykające. Drugim jest peeling. Chciałabym taki, który oczyści, pozwoli skórze odetchnąć, ale jej nie podrażni i nie wysuszy. Póki co tołpa posiada wszystkie te cechy, co jest dla mnie zaskoczeniem, bo jest bajecznie tani.
Nie wiem czy kosmetyki tej firmy są dostępne w Polsce, nie kojarzę ich z Rossmanowskich półek. Odżywka ułatwiająca rozczesywanie, odżywiająca (jak to odżywka!) i…pachnąca bardzo przyjemnie. Najważniejsza cecha: nie obciąża włosów.
To moje pierwsze i pewnie da się kupić lepsze, ale jeśli nigdy nie korzystałaś z tego produktu, a chcesz wypróbować, to tanie gąbeczki (nawet bardzo tanie) kupisz w Primarku. Używam ich do podkładu i działają jak…palce, więc są dość precyzyjne i dzięki nim podkład zostaje nałożony równomiernie.
10. Błyszczyki Pupa Cat.
Uwielbiam! Używam zawsze kiedy nie ma czasu na godzinę przed lustrem (czyli często).
11. Depilator Braun Silk Epil 7
Poza zestawieniem, bo to nie kosmetyk, polecam depilator. Nie zdecydowałam się na 9, bo uznałam że spełnia tę samą funkcję, ma podobne parametry i w takim zakresie, w jakim używam tego urządzenia, 7 jest wystarczająca. Do najważniejszych zalet zaliczyłabym usuwanie bardzo krótkich włosków i możliwość używania na sucho i na mokro pod prysznicem (można także czyścić na mokro). Ruchoma głowica dopasowuje się do ciała – dzięki temu jest bardziej skuteczna. Światełko rzucane na depilowane okolice. W zestawie nakładka do precyzyjnej depilacji np. okolic bikini.
Będę wdzięczna jeśli i Ty mi polecisz coś sprawdzonego!
Używałaś tej końcówki do bikini? Ja nigdy nie mam odwagi.. a depilator generalnie też polecam i eyeliner. 🙂
Gorzej, używałam bez końcówki, ale never ever again :D.
Kredka do brwi – chętnie kupię, jeśli polecasz. Czasem używam wspomnianej Inglota przy pomocy pędzelka i odrobiny cienia. W ogóle, brwiami zajęłam się niedawno, dopiero na zdjęciach zwróciłam uwagę, że ich prawie nie widać i pooglądałam trochę RedLipstickMonster <3
Z pewnością wypróbuję peeling z tołpy, bo nie trafiłam jeszcze na niewysuszający. Jest w rossmanie?
Ze swojej strony mogę polecić krem bb z l’oreal skin perfection: w sam raz na lato, lekki, ładnie się stapia ze skórą. Relatywnie tani ok. 30 zł i w miarę wydajny. A do rzęs tusz Astor seduction code no. 4 (zagęszcza i ładnie podkręca).
Podkręcającego tuszu szukam już długo, ale chyba mam jakieś sztywne te rzęsy, nic nie działa :).
Co do peelingu – też dosyć tani, wiec można spróbować. Ściąga skórę i oczyszcza, u mnie nie powoduje drastycznego wysuszenia, ale krem tradycyjnie stosuję (obecnie testuję AA, ale chyba czas poszukać czegoś lepszego :/)
Z rzęsami to mam tak samo- opierają się okrutnie na wszelkie próby podkręcenia, ale po Astor wyjątkowo coś tam widać 😉