10 typów klientów lumpeksu.
W minioną sobotę w kalendarzu miałam zapisane tylko jedno słowo: zakupy. Poniżej drobnym maczkiem wstępna listę przybytków, do których chciałam pojechać. Okazja to nie byle jaka, bo mogliśmy zrobić zakupy bez dzieci i każdy rodzic na pewno wie, o co kaman. Na pierwszym, zaszczytnym miejscu znalazł się second-hand położony blisko trasy W-Z we Wrocławiu o wdzięcznej nazwie…Tani Armani :D. Tak, dobrze czytacie! Jeszcze 10 lat temu lumpeksy we Wrocławiu wyrastały jak grzyby po deszczu.
Jako nastolatka byłam klientką większości lumpków w centrum Wrocławia. Znałam je dobrze i bywało, że wyhaczałam naprawdę fajne kąski, np. spódnicę w kolorze butelkowej zieleni uszytą z czystego jedwabiu. Okazuje się, że od tamtego czasu niewiele się zmieniło zarówno pod względem asortymentu, jak i klientów SH. Pozwól, że przedstawię Ci 10 typów klientów SH, których możesz spotkać na swojej drodze!
- Pytaczka.
Chociaż na ścianie wisi dokładna rozpiska z cenami, i tak ma tysiąc pytań do. A za ile dzisiaj? A czy spodnie w tej samej cenie? A czy ta promocja aktualna? A czy jest jeszcze ta różowa z cekinami, co tu wczoraj wisiała? Zazwyczaj nawet nie czeka na odpowiedź albo czeka a usłyszy magiczne 3 lub 5 zł. - Taran!
Żeby wyjść z SH z łupem, jest gotowa na wszystko. Przepychanki to jej chleb powszedni. Taranuje cię taka w wąskiej alejce, na szyi czujesz jej ciepły oddech, a ręce często spotykają się z Twoimi w nadziei na wyprzedzenie cię na lumpeksowej autostradzie wieszaków. - Struś pędziwiatr.
Wpada jak po ogień, z listą zakupów jak do spożywczego. Bierze jak leci bez zastanowienia, bo nie liczy się jakość, a prędkość. Brak jej tylko charakterystycznego PIB PIB przed biegiem. - Złodziejka.
Po cichu cię omija i wszystko przegląda tuż przed tobą, zabierając w ostatniej chwili najfajniejsze ubrania. Potrafi kluczyć i ma sokole oko do pięknych rzeczy, między którymi zwinnie się porusza. Nie myśl, że zatrzyma się na chwilę, bo na pewno nie da się wyprzedzić. - Wyjadaczka.
Jest doskonale zorientowana we wszystkich wyprzedażach, wie kiedy sa dostawy i w którym SH można kupić coś fajnego. Stoi w długim ogonku, kiedy warto, a kiedy nie – z szelmowskim uśmiechem omija lumpek szerokim łukiem. - Szlachetna.
Co prawda sprzed nosa zabrała ci świetną kieckę, ale w przymierzalni okazało się, że jednak jeszcze nie schudła od początku roku założonych dwudziestu kilogramów, więc szlachetnie odwiesza sukienkę na miejsce. Na Ciebie i tak będzie za duża. - Ciężarówka.
Mamy w ciąży albo z małymi dziećmi (zatem z nadbagażem) zawsze wiedzą, gdzie są rzeczy dla maluchów i przebierają je w nadludzkim tempie. Mają wprawę, bo przy małych dzieciach trzeba mieć tempo w myśl pradawnej zasady: nie jesz szybko, nie jesz wcale. Ciężarne mają dodatkowy atut w postaci bebzona, którym można odepchnąć konkurencję ;). - Huragan.
Czego dotknie, to zepsuje. Nie podnosi taka rzeczy, które spadają na ziemię po cichutku, gdzieś z tyłu za wieszakiem. Najczęściej nic nie kupuje, ale lubi zamieszanie. Jest połączeniem strusia pędziwiatra, pytaczki, złodziejki i wyjadaczki. - Wilhelmina zdobywczyni.
Nieważne co znajdzie, ważne że kosztowało 3 zł. Może być nie ten rozmiar, ważne że z firmową metką. Może być z plamą, ważne że przed poplamieniem było całkiem ładne. No i jak się tak majta, to nie widać. - Świeżynka.
To jej pierwszy raz. Niepewnie chodzi pomiędzy wieszakami, nie bardzo wie jak szukać i jakim cholera cudem znalazła się w sklepie z używanymi ubraniami? Odrobinę się wstydzi, ale w końcu znajduje coś dla siebie i postanawia wracać częściej. Na kolejny raz musi czekać dziesięć lat.
A ty? Którym typem jesteś?
Świetnie napisane! Nie wiem jakim typem jestem, bo już wyszłam z wyprawy. Tu w Holandii niestety nie ma tylu lumpów, co w Polsce… Ale lubię te klimaty bardzo!