DZIECI I RODZINA

To najbardziej znienawidzony tekst wszystkich matek!

jestem matką

Na pewno go znasz. Pojawia się znienacka, będąc delikatnym przytykiem i świństwem jednocześnie. Używają go one – najlepsze, idealne, nieomylne. Możesz go usłyszeć w pracy, od koleżanki, mamy lub teściowej, ale najczęściej występuje tam, gdzie ciężko zidentyfikować autorkę. Tam, gdzie ona może ci przypierdolić tekstem i zostawić jak stoisz, bo i tak nic z nim nie zrobisz. Na pewno go znasz. Jestem matką – słowo klucz.

„Ja też jestem matką i moje dziecko…”

Było karmione piersią dwa lata, bo to jedyna słuszna droga.

Urodziło się przez cesarskie cięcie, tylko idiotki rodzą sn.

Czytało po skończeniu roku.

Recytowało Pana Tadeusza w wieku dwóch lat.

Nie nosiło pieluchy, bo jest kuźwa geniuszem i od razu robiło (UWAGA, MOCNE SŁOWO) kupę na nocnik!

I teraz sztos, nie przebijesz tego:

Ja też jestem matką i moje dziecko…się tak nie zachowywało!

 

Inne wpisy, które mogą Ci się spodobać:

CIĄŻA TO NIE CHOROBA

TAKI DUŻY A BEKSA

PRAWDZIWA TWARZ MACIERZYŃSTWA

 

 

Weź się ogarnij!

Nie wiedziałam, że w XXI wieku wciąż trzeba komuś tłumaczyć, że dzieci, podobnie jak dorośli, różnią się. Mogą mieć nie tylko inny kolor włosów albo oczu, ale zupełnie różnie reagować na burzę albo inaczej okazywać uczucia.

Dzieciom wciąż nie daje się przyzwolenia na negatywne emocje. Nie mogą płakać, krzyczeć, złościć się, odczuwać zazdrości, przygnębienia, smutku i całej palety uczuć, które doskonale znamy. W wielu domach okazywanie ich jest równoznaczne z byciem niegrzecznym, gdzie „niegrzeczny” staje się synonimem niezależnego.

I teraz słuchaj mnie, kobieto, marny puchu. To, że też jesteś mamą, nie daje ci prawa do obrażania innych i negowania ich sposobu na życie z maluchem. To, że masz dziecko, nie robi z ciebie skarbnicy wiedzy. Gdyby posiadanie jednego, dwojga, albo już całkiem hardcore’owo (!) trojga dzieci, czyniło z nas geniuszy, chyba byśmy przestali istnieć jako gatunek. Okazałoby się, że z tymi dziećmi jest tak nie do końca fajnie i ogólnie mało się opłaca ;).

Jestem matką, mam dziecko, zatem…

Najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, jest skupienie się na własnym macierzyństwie. Nie gdzie indziej, bo na własnym podwórku mamy najwięcej do zrobienia. My, kobiety. Nasze mamy mogą mówić, że kiedyś było gorzej, bo zafajdane pieluchy trzeba było prać, bo o macierzyńskim to mało która myślała, a wszystkie mądrości (nawet te niezbyt mądre) przekazywało się z pokolenia na pokolenie. Kiedyś jedno dziecko wychowywała cała wioska. Teraz próbuje się wychowywać…matki. I to za pomocą klawiatur, komputerów i telefonów. Cóż, na stosie się już ludzi nie pali.

 

Podobał Ci się ten wpis? Polub go i udostępnij na facebooku <3

 

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.