PRZEPISY I TIPYŚRODOWISKO I EKOLOGIA

Rybne oszustwo – jak dajemy się złapać na haczyk.

jakie ryby jeść

Przed świętami planujemy menu. Staramy się, żeby było zdrowo, ale wciąż świątecznie i tradycyjnie. Niektórzy w sałatce jarzynowej podmienią połowę majonezu na jogurt naturalny. Inni przyrządzą wegański pasztet, a piernik zastąpią ciastem marchewkowym (nawiasem mówiąc: niedługo pojawi się przepis na najlepsze marchewkowe pod słońcem!). Jedno w świętach jest niezmienne: na większości stołów pojawią się ryby. Śledzie, ryba po grecku, karp w smażony lub w galarecie, może halibut albo cieszące się niesłabnącą popularnością mintaje.

Warto wiedzieć co serwujemy gościom i sobie samym, bo zdaje się, że często jak te ryby…łapiemy się na haczyk. Rybne oszustwo sięga zenitu. Przeczytaj, zwłaszcza przed świętami, jakie ryby jeść i które warto kupować, a których kategorycznie unikać. Przyjęło się mówić, że ryby są bardzo zdrowe i powinniśmy je jeść jak najczęściej, zwłaszcza ze względu na zawartość kwasów OMEGA. I chociaż nie da się zaprzeczyć, że ryby są zdrowe i należy je spożywać nawet 3 razy w tygodniu, warto wiedzieć które ryby faktycznie będą służyły naszemu zdrowiu, a które wręcz przeciwnie.

Dlaczego powinniśmy jeść ryby?

Ryby są nośnikiem wielonienasyconych kwasów tłuszczowych OMEGA 3. Zaliczamy do nich kwas eikozapentaenowy (EPA) i dokozaheksaenowy (DHA). Musimy je dostarczać z pożywieniem, ponieważ organizm ich sam nie syntetyzuje. Teraz trzeba odpowiedzieć na pytanie: po co nam te tłuszcze? Odgrywają ważną rolę – obniżają poziom cholesterolu przyczyniając się do zapobieganiu miażdżycy, obniżają ciśnienie, pozytywnie wpływają na pracę i rozwój mózgu, mają właściwości przeciwzapalne. Kwasy OMEGA znajdziemy przede wszystkim w tłustych rybach słonowodnych. Oprócz tego ryby są źródłem białka, składników mineralnych (jod, żelazo, selen, magnez, fosfor i potas i wapń). Tłuste ryby dostarczają nam witaminy A, B i D, a ryby chude witaminę B.

Ryby morskie o najwyższej zawartości kwasów DHA i EPA:

  • łosoś (warto szukać łososia dzikiego, nie z hodowli)
  • makrela
  • śledź
  • sardynki
  • tuńczyk

Ryby słodkowodne o najwyższej zawartości kwasów omega:

  • pstrąg tęczowy

Szkodliwe substancje w rybach.

  • metale ciężkie
  • dioksyny
  • antybiotyki

Jeśli chcesz wiedzieć jakie ryby jeść, żeby uniknąć nadmiernej ilości powyższych składników, wybieraj ryby małe, które najprawdpodobniej zakumulowały mniej szkodliwych substancji. Im większa ryba, tym więcej może zawierać rtęci.

Jakie ryby jeść? Tych ryb nie kupuj na święta.

1. Panga.

Jest tania i wciąż chętnie wybierana przez konsumentów. Niemal nie zawiera wartościowych kwasów omega. Ryby w łowiskach przebywają w ogromnym zagęszczeniu (w tej samej przestrzeni, w której otrzymuje się niecałą tonę karpia, pozyskiwanych jest sto ton pangi!). Można się domyślać, jak bardzo niekomfortowe są to warunki do rozmnażania. Wietnamczykom nie sprawia to żadnego kłopotu – rybom podają gonadotropinę kosmówkową. A do tego antybiotyki i środki bakteriobójcze, bo takie łowiska stanowią poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego powodując ogromne zanieczyszczenie.

2. Ograniczenie łososia i tuńczyka.

Nie powinniśmy całkowicie rezygnować z jedzenia tych ryb. Sporadyczne spożywanie łososia i tuńczyka (ale też śledzia bałtyckiego) jest bezpieczne dla naszego organizmu – tak twierdzą dietetycy, choć  te gatunki mogą zawierać duże ilości rtęci i dioksyn, ponieważ występują w miejscach o dużym poziomie zanieczyszczenia przemysłowego.

Uważaj na rybne oszustwa.

O co dokładnie chodzi? Na każdym poziomie handlu dochodzi do pewnych, większych i mniejszych przekłamań. Należy dokładnie czytać etykiety produktu!

  • „Dziki łosoś” hodowlany? Dokładnie rok temu jedna z sieci handlowych podpisała łososia jako pochodzącego z Irlandii. Szybko okazało się, że to łosoś ze szwedzkich łowisk.
  • Nagminne jest zaniżanie wagi produktu oraz podawanie zaniżonej ilości glazury na rybach.
  • Kontrola mrożonych ryb w 2015 roku wykazała, że nie wszyscy producenci chwalili się obecnością fosforu w produktach.
  • W trakcie powyższej kontroli odkryto, że celowo podawano błędną nazwę produktu i sprzedawano zamiast prawidłowej. Zamiast soli sprzedawano limandę żółtopłetwą. Niestety zła wiadomość jest taka, że dla przeciętnego konsumenta są to różnice nie do ogarnięcia w trakcie zakupów, ale powinniśmy zwracać uwagę na cenę produktu. We Francji kilogram soli kosztuje sporo ponad 100 zł/kg. Jeśli zobaczycie kilogram fileta z soli za 20-30 zł/kg, to coś tu będzie nie tak.  Zgodnie z przepisami sola może być sprzedawana jako sola zwyczajna (solea vulgaris) oraz sola (solea spp.), a limanda jako limanda żółtopłetwa (limanda aspera).
  • Według National Geographic 6/2012 20-25% ryb w tamtym czasie było sprzdawanych pod fałszywymi nazwami.
  • Zwracaj uwagę, czy sprzedawany na wagę produkt „świeży” nie jest oznaczony jako uprzednio mrożony.

Karp – tradycja czy przesada?

Wiem, wiem. Ten temat każdego roku ożywa w okresie przedświątecznym. Aktywiści krzyczą „uwolnić karpie”, klienci stają w długich kolejkach po swoją wigilijną tradycję. Boże Narodzenie to najbardziej rybny okres w kuchni Polaków. Czy warto jeść karpia i gdzie go kupować?

Jeśli lubicie smak karpia (ja nie przepadam), proszę bardzo, nikt nie zabroni wam go jeść. Rozumiem, że dla niektórych to prawdziwy symbol świąt i smak dzieciństwa. Zwróćcie jednak proszę uwagę gdzie kupujecie ryby i w jakich warunkach żyły i…życie traciły. Nie ma nic gorszego niż małe, brudne baseny, w których żywe ryby pływają obok martwych towarzyszy. Nie ma nic gorszego niż ludzie niosący w foliowych reklamówkach ryby, które jeszcze próbują złapać oddech.

Nie zamierzam nikogo zniechęcać do karpia ani grożąc palcem mówić jakie ryby jeść, ale skłonić do zastanowienia się nad tym czy warto i właściwie po co kupujemy te, a nie inne ryby.

Zrównoważone rybołóstwo odpowiada na pytanie: jakie ryby jeść?

Nie pierwszy raz nakłaniam do czytania etykiet i dokładnego poznawania produktu, który chcemy kupić. W przypadku ryb i przetworów rybnych szukajcie na opakowaniach niebieskiego znaku z certyfikatem MSC.

Certyfikat MSCMSC jest niezależną, międzynarodową organizacją, która opracowała standardy  środowiskowe w zakresie zrównoważonego rybołówstwa. Promuje przyjazne środowisku praktyki rybackie. Pomaga budować i chronić stabilne ekosystemy morskie oraz ich zasoby. Certyfikat MSC gwarantuje, że działalność rybacka jest prowadzona tak, by zapewnić zachowanie różnorodności morskiego ekosystemu.  Certyfikatem MSC potwierdza, że ryby pochodzą z certyfikowanych łowisk.

Dziękuję, że ze mną jesteś. Będzie mi miło jeśli poniżej polubisz i udostępnisz ten wpis. Zapraszam na fp SIMPLYANNA na facebooku.

6 comments

  1. magda 24 października, 2018 at 12:19 Odpowiedz

    w dzisiejszych czasach trudno ludzi nabijać w butelkę, jednak zdarzają się takie smutne sytuacje w branży mięsnej. ja jem ryby, uwielbiam lososie i ani razu nie żałowałam moich zakupowych decyzji.

  2. Magda 10 grudnia, 2018 at 14:17 Odpowiedz

    a może inaczej? nie warto jeść ryb z jakiś egzotycznych hodowli, z jakiejś Kambodży czy Tajlandii. przecież tym krajom daleko do standardów holowi łososia w Norwegii.

  3. romek 12 marca, 2019 at 17:16 Odpowiedz

    no coż, warto jeść łososie, dużo dobrego czytałam o łososiu „MOWI” ale jak dotąd nie miałem sposobności sponsorowania go .

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.