DOM I PODRÓŻE

Nasze zaręczyny – nie bierzcie z nas przykładu!

jak się oświadczyć

Książę na białym koniu. Ja w białej, zwiewnej sukience, z licem muśniętym słońcem. Cudowne fale, które próbują pieścić nasze stopy, kiedy spacerujemy brzegiem morza. Słońce chyli się ku zachodowi… Na samą myśl, że za chwilę luby porwie mnie w ramiona, robi się błogo i przyjemnie. W oddali dostrzegam lniany kocyk, a na nim kosz piknikowy i dwa kieliszki tuż obok chłodzącego się właśnie szampana. Skąd wiedział? Jak rozszyfrował moje myśli?

Gestem zaprosił mnie, żebym usiadła. Mijało właśnie 6 lat naszej znajomości, a ja czułam się jak na pierwszej randce. Niepewnie przysiadłam na skraju, zgrabnie trzymając sukienkę. On wzniósł toast, a potem w otoczeniu jak z najpiękniejszych filmów romantycznych, zapytał czy zostanę jego żoną. Wiedział jak się oświadczyć, żebym padła z wrażenia.

Life is brutal

Szkoda, że potem się obudziłam. Bo miłość moi drodzy, i związek, to nie filmy romantyczne, tylko życie. A life is brutal, jak mówili w mojej podstawówce. Jak wyglądały nasze zaręczyny?

Tak, byliśmy nad morzem, a i owszem. Pojechaliśmy na długo wyczekiwany urlop. Nie miałam jednak zwiewnej sukienki, a tunikę z domieszką wełny, idealną na grudniowe -15oC. Nad morze w zasadzie się prześlizgnęliśmy, co zajęło jakieś 15 godzin biorąc pod uwagę warunki pogodowe i odległość z Wrocławia do Łeby. Tuż przed wyjazdem napomknęłam chłopakowi, że tyle lat się znamy, zaczynamy zaraz budowę domu, więc wypadałoby jakoś ogarnąć inne formalne aspekty naszego życia. Bo jeśli cokolwiek w życiu sobie zaplanowałam, to była suknia ślubna z falbanami w kolorze zgaszonej bieli.

Dlaczego warto mieć towarzysza w czasie urlopu?

Pogoda nas nie rozpieszczała, ale od czego mieliśmy siebie? Warto wyjeżdżać na urlop w towarzystwie, żeby w razie jakiegoś fakapu mieć na kogo się złościć. A my tych fakapów mieliśmy kilka po drodze. Na stacji benzynowej skasowaliśmy niewielkie drzewo, tuż po tym jak wpadliśmy w poślizg. Hotel miał być położony niemal nad morzem, ale najwyraźniej w grudniu był mega odpływ i w tych -15 leźliśmy nad morze jakieś dobre 40 minut. Nic to, kochamy się, to co nam pogoda i odległość? Znacznie gorsza od długich spacerów była awaria kanalizacji w hotelu w drugim dniu pobytu.

Nad morze poszliśmy raz i drugi, potem trzeci i czwarty. Sama namawiałam partnera na te wycieczki, bo wiedziałam że czas zaręczyn zbliża się wielkimi krokami, a tu jak nie było pierścionka, tak nie ma. Byłam już trochę zrezygnowana. Nie ma nic gorszego niż nastawić się na fajerwerki i dostać niedopałek, co? Nawet nie przyszło mi do głowy, że przy -15 ciężko się złamać i zdjąć rękawice, żeby cokolwiek wyciągnąc z kieszeni kurtki. Nie zrażam się jednak aż tak łatwo. Zaręczyny powinny być niespodzianką, więc co to za sztuka wręczyć pierścionek, kiedy się tego spodziewam?

 

Właśnie…a propos niespodzianek

Były. Serio, takiej niespodzianki to ze świecą szukać. Ledwo dotarliśmy do hotelu, spojrzałam w lustro, zrobiłam krok do przodu, do tyłu i znów spojrzałam. Na twarzy jak pierwszej lepszej nastolatce wyrosły mi pryszcze. Nawet podkład nie dał rady, więc posmarowałam się taką białą sterydową maścią, co to nie pachniała zbyt pięknie. Wskoczyłam w różową kraciastą piżamę, a wtedy on zaczął namiętnie…

Grzebać w walizce. Jest! Znalazł! W rękach z całej siły ściskał małe pudełko. Wtedy mi się oświadczył, na jednym kolanie zapytał, czy będę jego żoną. Jak zareagowałam? Zgodziłam się i roześmiałam, bo pudełko z pierścionkiem wyglądało jak miniaturowa trumienka. A chwilę potem się na maksa rozchorowałam, żeby do dzisiaj mieć co wspominać.

I wiecie co? Trzeba naprawdę mocno kochać kobietę, która na takie wyjazdy zabiera kraciastą różową piżamę, śmierdzącą maść i własne oczekiwania :). Mój mąż wiedział jak się oświadczyć, żebym nawet po 8 latach mogła przywołać każdy szczegół :D.

A jak wyglądały wasze zaręczyny?

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.