Jak powiedzieć partnerowi o ciąży?

Bociany zataczają kręgi coraz bliżej i bliżej, za jakiś czas zrzucą bobasa to tu, to tam i odlecą do ciepłych krajów mając w nosie problemy, których narobiły. A my – kobiety musimy poinformować o powiększeniu rodziny sprawcę całego zamieszania czyli partnera. Jak to zrobić? Recept jest wiele ale ja opowiem Wam o swojej. Jak powiedzieć partnerowi o ciąży?
Wstałam bardzo wcześnie rano, bo na opakowaniu testu ciążowego napisali, że rano najlepiej. Wtedy stężenie hormonu hCG (gonadotropiny kosmówkowej, uff) jest najwyższe. Kilka kropel wiadomo czego i radosne, chociaż pełne napięcia oczekiwanie. Udało się czy nie? Kilka minut i prawie wszystko stało się jasne. Byłam w ciąży. Póki co – teoretycznie bo przecież każda baba w ciąży ma wielki bandzioch z przodu, przygięta chodzi w te lub wewte a jej chód przypomina raczej kaczy niż ludzki.
I mdłości! Tak, na każdym szanującym się amerykańskim filmie, aktorka grająca ciężarną spędza długie chwile sam na sam z toaletą. Do tego niepohamowany pociąg do ogórków kiszonych. Może niedługo – pomyślałam. Obecnie brzuch miałam płaski, czułam się świetnie a jedynym symptomem mojej teoretycznej ciąży był test ciążowy, jak wół pokazujący dwie kreski.
Nie dzwoniłam do męża. Postanowiłam zrobić mu niespodziankę, w końcu miałam tę pewność że się ucieszy. Jak tu się przygotować? Nie wypalę prosto z mostu „będziemy mieli dziecko” – nie tak to sobie wymarzyłam. Wystroiłam się jak jakaś głupia, w sercu maj, w portfelu trochę wolnych pieniędzy do wydania. Poleciałam (dokładnie: leciałam, bo ciąża mi dodawała skrzydeł) do sklepu z akcesoriami dla niemowlaków. Wybrałam najmniejsze dostępne białe buciki. Dokupiłam jeszcze śliczne pudełko i zawiązałam dwiema wstążkami – różową i niebieską. Przypięłam również bilecik wycięty z papieru kredowego i napisałam na nim, że te dwa kolory dlatego, że jeszcze nie wiem czy będziemy mieli syna czy córkę.
Energia mnie wprost rozpierała, więc nie gotowałam zwykłego obiadu ale uroczysty z dwóch dań i deseru. Zupa krem z zielonego groszku i szparagi w szynce parmeńskiej pod beszamelem. Czułam, że ta ciąża będzie jednym, wielkim apetytem na słodycze toteż usmażyłam naleśniki z delikatnym śmietankowym serkiem, truskawkami i lodami waniliowymi. Na samą myśl ciekła mi ślinka a tu jeszcze tyle czekania! Zabrałam się do pracy. I szybko zmęczyłam. Czyżby pierwsze objawy ciąży?
Godzina 17:00 wybiła nagle. Mąż wrócił z pracy. Dobrze, że był zadowolony, a ja za punkt honoru obrałam sobie mu ten humor jeszcze poprawić, przekazując nowinę będącą wisienką na torcie spełnienia. Najpierw podałam obiad. Potem deser a po nim na chwilę wyszłam z pokoju. Wróciwszy, wyjęłam zza pleców małe, białe pudełeczko. Mąż spytał o co chodzi, ale nic się nie odzywałam bo co by to była za niespodzianka? Otworzył i zobaczyłam, że w jego oczach pojawiły się łzy. Nie, nie był zrozpaczony tylko tak szczęśliwy! Wtedy uroczyście oznajmiłam „skarbie, będziemy mieli dziecko. Nasza miłość nabierze jeszcze większych rumieńców, a dziecko stanie się jej dopełnieniem.” Wieczór podsumowaliśmy wspaniałym pocałunkiem, po czym do późnej nocy snuliśmy plany o szczęśliwym życiu.
Tak pewnie jest w bajkach. W rzeczywistości wstałam rano, zrobiłam test w którym było tylko jedno pytanie. Druga kreska była bardzo słaba więc poszłam do TB i zapytałam czy też widzi dwie, bo jestem trochę zaspana. Widział.
Hahaha super tekst 🙂 Mnie o ciąży mąż poinformował 😀
To dość nietypowe. Powiesz więcej?
Świetny post! Dopóki nie doczytałam końcówki chciałam napisać jak bardzo zazdroszczę, ale teraz napiszę – zrobiłam to tak samo… niestety… Może przy drugiej ciąży się bardziej postaram 😉
Tak chyba działa szok.
hahaha 🙂 poprawiłaś mi humor 🙂
ja nawet się nie domyślałam, że jestem w ciąży, a mój cały czas sugerował, że jestem bo mam większe cycki haha. Upierał się przy swoim i cały czas mi gadał, że jestem w ciąży. Wcale się nie zdziwił jak wyszłam od gina z taką informacją, ale 2 godziny wpatrywał się w zdjęcie usg i nie odzywał się nic a nic
Myślę sobie, że jak już odchowacie Budzika, to z większym sentymentem będziecie wspominać tą drugą historię :). Ok, może nie jest tak bajkowa, ckliwa i romantyczna… Ale jeszcze będziesz miała okazję wprowadzić ją w życie. Menu już jest :D.
Słuszna uwaga :).
hehe – do poinformowania meza o pierwszej ciazy nieco sie przygotowalam 😉 akurat mielismy nasza rocznice, poszlismy na kolacje (za wino podziekowalam, bo mi 'nie smakowalo’) 😉 pozniej poszlismy na spacer po rynku i dotarlismy do miejsa w ktorym sie poznalismy (a dokladniej tam gdzie moj maz sie z miejsca zakochal, przynajmniej tak twierdzi) 😉 ustawilam sie do zdjecia wyciagajac przezent – koszulke z wielkim napisem „BEDE TATA” 😉
przy drugiej ciazy zrobilam test i wyslalam mezowi MMSa 😉
wiecej niespodzianek nie planuje 😉 hihi
Świetny pomysł z koszulką, może wykorzystam :).
Kurde, a już myślałam, że tak było naprawdę! I te łzy wzruszenia u męża :’) To by było zbyt piękne 😀
Czyli się udało 😛
Ja wolę wersję drugą, tę prawdziwą! Jest bardziej romantyczna ;)) wolę razem sprawdzać, razem siedzieć nad testem itp Nie chciałabym się dowiedzieć bez męża.
Chyba też ją wolę, taka prawdziwsza jest i mimo wszystko, super się ją wspomina.
Dałam się nabrać! 🙂 U nas było tak, że wyjeżdżałam na całotygodniową delegację do Niemiec, a że mi było coś niedobrze przed wyjściem na dworzec, zrobiłam test. Mąż był w pracy.
Zadzwoniłam do niego z niedowierzaniem, że na teście są dwie kreski, chyba jakaś pomyłka! Po czym pojechałam na delegację i nasze 1 rozmowy na ten temat odbywały się na odległość. Romantyzm jak z bajki 🙂
I tak się zdarza 😀 co ciekawe, słowo „pomyłka” jest bardzo częstym po zrobieniu testu, nawet u lekarza.
No wiadomo, to fajne. Ale testy ciążowe nie zawsze znaczą jeszcze ciążę. Mi wyszły dwie kreski, ale betaHCG malała, malała. Tydzień po terminie pojawiła się miesiączka. Teraz powiem, jak już będę miała ze 2-3 tygodniowe spóźnienie. Od tej pory uparcie nie chcą wyjść II kreski.
My robiliśmy test razem i nie wyobrażam sobie żeby mogłobyć inaczej. Na pierszwej wizycie(na kolejnych zresztą też) u ginekiloga byliśmy razem. To były takie nasze wspólne cudowne chwile, nie mogłabym wtedy sama i cieszę się, że nie odwbrałam tych wspaniałych przeżyć mojemu mężowi.
My też razem, tak najlepiej ale trzeba być ze sobą blisko żeby to było możliwe – tak mi się wydaje.
[…] 3. JAK POWIEDZIEĆ PARTNEROWI O CIĄŻY? […]