Halibut – ryba dla wymagających.
Mąż przywiózł halibuta, powiedział że świeży, dopiero co z połowu przywieziony i „weź coś z tym zrób kobieto”. OK. Halibut nie tylko jest dla wymagających ale i sam do nich należy. Ryby są bardzo zdrowe, więc zabieram się do dzieła. Musiałam solidnie pogrzebać w książkach i internetach, żeby jakoś tę rybę przyrządzić, nie spieprzyć i jeszcze zrobić to na patelni, bo abonent piekarnik był chwilowo niedostępny.
1. Rybę dostałam właściwie gotową do obróbki. W sklepie rybnym można na pewno kupić filety ze skórą i bez skóry. Polecam opcję pierwszą, ponieważ skóra stanowi barierę dzięki której cały smak zostanie zatrzymany w środku. Zresztą wyfiletowanie ryby (żeby przyrządzić ją np. w folii w piekarniku) to żaden problem.
2. Najważniejsze dwa składniki to sok z cytryny i sól. Spotkałam się z opinią, żeby halibuta nie zakwaszać cytryną, bo tłumi jego smak, ale nie zgadzam się z tym i cytryny wykorzystuję do ostatniej kropli. Moim zdaniem podkręca smak ryby, przy czym ten i tak zostaje oryginalny. Halibut porównałabym do kurczaka, bo jego mięso jest jędrne i sprężyste, nie rozpada się. Wedle uznania możecie użyć ulubionych ziół, przypraw do ryb czy czosnku. Przygotowaną rybę należy wsadzić do miski i…posolić, obficie zlać sokiem z cytryny (ja wycisnęłam sok z dwóch cytryn), popieprzyć.
3. Miskę przykryć i wstawić do lodówki na minimum 2h.
4. Po tym czasie halibuta obtaczamy w niewielkiej ilości mąki i smażymy na oleju lub klarowanym maśle.
5. Nie smażymy ryby zbyt długo, bo wyschnie i będzie twarda jak kamień. Smażymy tak długo, żeby nie była surowa w środku i delikatnie zrumieniona na zewnątrz.
Z brokułem i kaszą jaglaną smakowało idealnie!
Lubię proste dania i takie uważam za najzdrowsze, jednak czasem warto kombinować ze smakiem. Eksperymenty w kuchni mogą nas pozytywnie zaskoczyć. Znalazłam w sieci film z diametralnie innym podejściem do halibuta. Zachęcam do obejrzenia i podjęcia decyzji, w jakiej wersji podacie tę rybę na własnym stole.
Przepis, który może Ci się spodobać:
MAKARON MUSZLE Z WARZYWAMI
Uwielbiam halibuta. Bez cytryny, w zwykłej chamskiej tartej bułce. Nie za długo smażony aby był soczysty. Lubie czuć smak ryby nie cytryny. Z cytryną mogę pić herbatę.
Z piekarnika też jest całkiem całkiem, ale to jak piekarnik bedzie czynny 🙂
No właśnie ja uwielbiam ryby z cytryną :), chociaż do łososia nie używam i do sałatek rybnych tez nie, tylko do smażenia na patelni.
Piekarnik już jest :D, następnym razem zrobię!
Nie radzę pić herbaty z cytryną..bardzo szkodliwe połączenie
Nie do końca. Warunkiem szkodliwości jest połączenie cytryny z fusami herbaty ;).
Eeee to nie jest przepis na herbatę tylko na rybę