Glina cz.5, tym razem naprawdę ostatnia.
Znacie już część pierwszą, w której tytułowy glina (skądinąd mi wiadomo, że to kobieta) z Sacramento szuka mordercy swojej matki i czeka na ważne spotkanie. Część druga nie dała rozwiązania, ale pozostawiła kopertę z tajemniczą zawartością dotyczącą ojca bohaterki. Mogę zdradzić, że koperta zawierała zdjęcia ojca z szemranym towarzystwem pochodzące z miejsca przestępstwa w czasie, kiedy nie powinno go tam być. Na szczęście okazało się, że tak jak nasza bohaterka, próbował znaleźć winnego. Trzeci odcinek to początek przesłuchań, które kontynuowane w czwartej części stają się początkiem końca, który przed Wami. Wybaczcie, że krótka ale ile można owijać w bawełnę?
***
Butcher, trzeba to przyznać, jest wybitnym specjalistą. 150 dolarów za godzinę nie jest wygórowaną ceną za to, co potrafi uwolnić w człowieku. Ja nie musiałam płacić, żeby dowiedzieć się prawdy, chociaż wolałabym jej nie znać i żyć dalej w błogiej nieświadomości. Po naszej ostatniej rozmowie, umówiliśmy się na spotkanie. Bez Pete’a, bez zobowiązań i jak się okazało, bez sensu. Gdyby nie ten jeden wieczór, moje życie wyglądałoby inaczej. Bardzo żałuję…
– Już pamiętasz? – zapytał kolejny raz.
– Cóż, wciąż mam nadzieję, że to tylko moje wyobrażenia. Co teraz ze mną będzie?
– Musisz to wszystko przeanalizować, przetrawić. Coś wymyślimy, pomogę Ci, wiesz przecież…
Wiedziałam, przypomniałam sobie wszystko. Ogromny ciężar spadł mi z serca, przygniótłszy mnie jednocześnie. Dziesięć lat temu spotykaliśmy się na sesjach. Butcher, jako przyjaciel rodziny i absztyfikant od siedmiu boleści, pomagał mi zmierzyć się ze straszną prawdą. Bo prawda jest taka, że doskonale wiedziałam kto zamordował. Wiedziałam, kto widząc matkę z kochankiem, znienawidził ją tak bardzo, że odebrał jej życie. Kto zrobił to wszystko, a następnie nie wierząc, wyparł z pamięci. A może powinnam powiedzieć: wyparłam? To moja pamięć mnie zawiodła. Tak jak matka. Butcher wiedział, nie zdradził mnie. Podczas hipnozy wydobył ze mnie cały ból, każdy gest a później sprawił, że zakopałam wszystko głęboko w sobie. Minęło 10 lat. 10 lat bezsensownych poszukiwań, straconego czasu i ryzykownych gier.
Nie bardzo wiem, co mam teraz zrobić. Z mostu nie skoczę, choć oferta Sacramento w tym zakresie jest niczego sobie. Nie czuję się winna, pozostał tylko żal i niesmak. Nawet ojca się nie boję, przynajmniej dopóki nikt mu nie powie, a ja nie zrobię tego na pewno. Butcher za bardzo się boi, ma swoje za uszami. To co? Chyba czas się napić. Za zdrowie mamusi.
KONIEC
Czy choć trochę Cię zaskoczyłam?
Psycholog był zbyt oczywisty, skoro do niego trafili. Od początku miał być kto inny, ale bohaterka sama wypłynęła. Na dodatek nikt jej nie podał w propozycji :).
TAK!! Bardzo mnie zaskoczyłaś 🙂 myślałam, że to ojciec zamordował. Bardzo fajnie zakończyłaś to opowiadanie. Poproszę o następne! tym razem nie kryminalne tylko erotyczne hihihi (ja to taki zbok jestem 😀 )
No nie, na blogu parentingowym jednak nie :D.