Gdzie do Chorwacji? Albo…Gdzie? Do Chorwacji!
„Cześć! Jedziemy na wakacje. Gdzie? Do Chorwacji.” i tu pada kluczowe pytanie: dlaczego? Teraz mnóstwo odpowiedzi przychodzi mi do głowy, ale kiedy miałam 12 lat i jechaliśmy tam po raz pierwszy, nie było kolorowo. Polecano nam zacząć zwiedzanie od północy kraju, bo południowe wybrzeże obfitowało w ofiary konfliktu bałkańskiego. Zresztą, kiedy kilka lat później zdecydowaliśmy się na południe , faktycznie przeraził nas widok zniszczonych budynków, ostrzelanych fasad domów, opuszczonych hoteli, do których nikt się nie przyznaje.
Chciałam najpierw napisać o podróży z perspektywy 12 letniego dziecka, pamiętam doskonale wiele szczegółów, a to czego nie zapamiętałam – mam zapisane, bo każdy wyjazd do Chorwacji to obowiązkowe notatki wszelakie. Jednak zanim to zrobię, chcę pokazać kawałki (całości się nie da) miejsca, które stało się moją drugą ojczyzną. Teraz mogę już powiedzieć, że przez większość życia wakacje spędzam właśnie tam. I chociaż wiele się w przeciągu 15 lat zmieniło, Chorwacja wciąż mnie przyciąga. Ludźmi, ich podejściem do życia, krajobrazami których próżno szukać gdzie indziej, niesamowitą mieszanką nowoczesnej Europy i egzotyki i najlepszym piwem, które najlepiej smakuje wieczorem, gdy wpatrujemy się w światła nadbrzeżnych wiosek.
Nie chcę pisać o banałach. Ceny podróży znajdziecie w wielu poradnikach. Można jechać pod namiot albo wynająć mieszkanie z klimą. Próbowaliśmy obu opcji i prawdę mówiąc pod namiotem było dużo fajniej. Może my byliśmy mniej wygodni, a może młodym ludziom do szczęścia potrzebna jest tylko wzajemna obecność? W każdym razie jeszcze nie zdecydowaliśmy, jak te wakacje będą wyglądały z dzieckiem.
Nie chcę pisać o rzeczach, które musicie zabrać. Tak naprawdę jeśli czegoś zapomnicie, kupicie to bez problemu na miejscu. To nie jest kraj trzeciego świata. Co roku odwiedzają go setki tysięcy turystów (no dobra, nie wiem ilu ale chyba coś koło tego, nie?). To daleka podróż. Do przejechania samochodem 1000-2200 km. Samochód z klimatyzacją, nocleg zaklepany gdzieś po drodze, duużo picia i już. A, i jak na każdej wycieczce szkolnej, dobry humor.
Uwielbiam wracać do tych zdjęć. Wtedy przypominam sobie nie tylko o wszystkim, co przeżyłam w Chorwacji, ale widzę bijący z nich spokój. Tam się naprawdę odpoczywa. Aktywnie, pasywnie, jakkolwiek. Człowiek momentalnie odrywa się od problemów. I mówcie co chcecie, nie miałam tak w żadnym innym kraju.
Chorwacja zafascynowała mnie do tego stopnia, że posiadanie domu w tym kraju urosło do rangi fanatycznego marzenia. Nawet zdawałam na filologię słowiańską, tylko w pewnym momencie coś mi odbiło i uderzyłam na Politechnikę. Nic to, języka chorwackiego wciąż się uczę. W sklepach i urzędach staram się operować chorwackim, choć polski byłby rozumiany równie dobrze.
Nie ciągnie mnie gdzie indziej, bo tam czuję się jak w domu. Miasta, które szczególnie polecam to: Rijeka, w której zjecie najlepsze pączki z czekoladą. Dubrovnik, w którym stracicie pół wypłaty ale jest miastem przepięknym, zatrzymanym w czasie, z czerwonymi dachami i lazurowym wybrzeżem. Split z wąskimi uliczkami, pałacem Dioklecjana i palmową aleją. Kupari, w którym zjecie pyszne lody. Wodospady Krka – jedno z piękniejszych, zielonych miejsc. W Trsteno można zwiedzić arboretrum. Jest tego więcej, ale to musicie sprawdzić już sami.
To kraj sprzeczności, wspaniałych ludzi i pięknych widoków. Doskonałej aury, pysznego piwa, pięknych roślin, zadziwiających owadów, krystalicznie czystej wody, kamienistych plaż. Miejsce do wypoczynku, do rozmyślań, byczenia na plaży i intensywnego zwiedzania. Kraj ukwiałów i jeżowców, z którymi dane mi było spotkać się z bliska. Kraj dziwnej muzyki, ale dobrego jedzenia. Miejsce rozwoju, z wykorzystanym potencjałem i wojenną historią. Słowami nie potrafię go opisać tak, jak widzę go we wspomnieniach.
*to zdjęcia wykonane na przestrzeni 10 lat (!) chyba 5 różnymi aparatami 🙂
Kochana ujelas pięknie w słowa wszystko to co i my mamy w sercu na myśl o Chorwacji. Dla tego jedziemy tam za dwa tygodnie już 4 raz z rzędu. I za każdym razem obiecujemy sobie, że to będzie już ostatni raz, bo przecież jeszcze jest tyle innych krajów do zwiedzania. 😉
Super! Gdzie się wybieracie? My najbardziej lubimy skrajne południe, tuż przy Czarnogórze.
Niestety ja pojadę tylko tam, gdzie uda się dotrzeć samochodem. Lęk przed lataniem jest zbyt duży.
Mogę się podpisać pod każdym Twoim słowem. Chyba podobnie czujemy. Ja gdy słyszę muzykę, jezyk, czuję zapach lawendy, grilowanej ryby czy pieczonego czosnku, zaczynam płakać. Tak, to druga moja ojczyzna. I choć tak samo jestem turystką, nienawidzę turystów w Chorwacji. To jakby mój mąż miał setki tysięcy kochanek. Chorwacje chciałabym posiąść tylko dla siebie. Tam zostało moje serce, moja miłość.
Podsiwiam, że jedziecie już w taką drogę z Budzikiem!
Jeszcze Aniu zobaczymy. Jeśli się zdecydujemy, to we wrześniu bo średnio znosimy upały.
O tak, mnie denerwują turyści, zwłaszcza rodacy i generalnie wszyscy głośni ludzie. Kiedyś na campingu urzędował facet nawołujący kilka razy dziennie swoje dzieci. Jak dziś pamiętam „Chelsea, Nicole, Ariel !!!!”
Witam. My wyjezdzamy do Chorwacji w czwartek z dwojka dwuletnich maluchow. Jedziemy tam pierwszy raz. Mam nadzieje ze jakos przezyjemy podroz 🙂
Dacie radę! Który rejon wybraliście?
Na początek Zagrzeb (ze względu na pracę męża), potem najprawdopodobniej Rijeka.
P.S. „śledziłam Cię” na FM choć nigdy się nie ujawniłam 🙂
Bardzo mi miło, że tu zaglądasz w takim razie!
Zagrzeb tylko przejazdem, ale Rijekę jak własną kieszeń :). Pyszne pączki z czekoladą! No i blisko na Krk.
oj tak…chorwacja…bylam tam zaledwie kilka razy, a w tym roku po raz pierwszy z dzieciakiami (przed sezonem, na poczatku czerwca) i gdybym mogla to bym sie jeszcze dzisiaj spakowala i znowu pojechala 🙂 a najchetniej to bym sie teleportowala, bo podroz z dwojka do najlatwiejszych nie naleza 😉
Tak samo kocham Chorwację. Byłam już we wielu krajach, ale to Chorwacja najbardziej mi przypadła do gustu.
Urzekła mnie tym, że ma w zasadzie wszystko i to blisko, morze i góry, piękne widoki i fajny klimat. Tylko północ Chorwacji niespecjalnie mi się podoba. Również mam złe wspomnienia ze Splitu, jako że zaparkowaliśmy auto u kogoś pod domem i potem pól dnia szukaliśmy samochodu 😉 (bo wszyscy byli tak pewni swojej dobrej pamięci i orientacji w terenie, że nikt nie zapisał adresu i potem szukaliśmy z pamięci, a zrobiliśmy bez sensu parę kilometrów w upale). Miłego wyjazdu!
Na południu też nie wszędzie mi się podobało (np. Sibenik) ale zawsze znajdziemy coś ciekawego.
P.S. mój mąż ma taką doskonałą orientację w terenie haha
Mąż ma akurat bardzo dobrą orientację w terenie :), to jedyne miejsce, gdzie się żeśmy pogubili. A wcale nie jest tam jakoś specjalnie 'labiryntowo’.
Ale bosko! Zamiast wspominać, faktycznie powinnaś tam jechać. I ja po twoich ochach i achach też 😀 A planowaliśmy Bułgarię poza sezonem…
Myślałam nad Bułgarią, ale nigdy nie byłam więc na pierwszy raz odpada. Tylko po Chorwacji ciężko mi się zdecydować na cokolwiek innego a muszę koniecznie jechać do Holandii, Szwecji, Gruzji i paru innych.
yyy w tym roku? 😀
Oszalałaś? 😀
W tym tylko Cro i to jeszcze pod znakiem zapytania.
hehe podobno już jakiś czas temu. Z wyżej przez ciebie wymienionych kręci mnie Gruzja i to bardzo ,ale przynajmniej na razie – nie mam o czym marzyć. Dobrze wiedzieć, że jesteś taką cro-maniaczką, bo jak tylko będzie miało nas tam zawiać, to zgłoszę się do ciebie po spersonalizowany przewodnik.
Ok!
Przepiękne zdjęcia, aż się rozmarzyłam. Nie dziwię się że kochasz Chorwację 🙂 moim wielkim marzeniem jest tam pojechać, tylko mój bawół jest anty-zagraniczny. Moja mama jeździ co roku i pokazywała nam wszystkie zdjęcia. Tam jest raj… Opowiadała o wszystkich miastach, które wymieniłaś. Nawet mam zdjęcie na „w tle” fb chorwackich jeziorek plitwickich, zdjęcie zachyliłam z mamy kolekcji hihi 🙂 Obecnie są na Sycylii pod wulkanem etną, mama pisała smsa że Etna dymi na niebiesko-żółto-biało i pluje kamieniami. Szkoda że ze swoim starym nigdzie za granice nie pojadę 🙁 albo inaczej, pojadę! bo spełnię kiedyś swoje marzenie. bez niego 🙂 a pierwszym krajem do którego pojadę będzie właśnie Chorwacja 🙂
Koniecznie musisz jechać!
Trafiłam do Ciebie parę dni temu i niemalże od razu wpadł mi w oko wpis o Chorwacji, gdzie wlasnie spędzam z rodziną cudne wakacje 🙂 Jesteśmy z (prawie) 3-latkiem, który dzielnie zniósł podróż zarówno w tym, jak i w zeszłym roku (1500 km rozłożone na 2 dni). Podzielam Twoje zdanie – jestem tu dopiero 2. raz, a zakochalam się w tym kraju od pierwszego wejrzenia 🙂 Mam nadzieję, że i Wam udało się wyjechać tutaj w tym roku 🙂
W tym roku lecimy gdzie indziej, ale będzie równie ciekawie! O Chorwacji na pewno jeszcze będę pisać, bo nie da się jej zamknąć w jednym poście :).