DZIECI I RODZINA

Czy druga ciąża jest mniej stresująca?

druga ciąża

Hahaha. HAHAHAHahhahaha. I jeszcze raz hahahhaha. Gówno prawda. W moim wypadku, druga ciąża jest bardziej stresująca. A niby nie powinna być, bo wszystko takie znajome! Cóż, guzik z pętelką!

Test ciążowy.

Począwszy od zrobienia testu ciążowego, którego wynik opłakujesz kilka dobrych godzin. Pomimo tego, że drugie dziecko było w stu procentach planowane! No kto przy zdrowych zmysłach planuje i nie liczy się z pozytywnym wynikiem? Kto? Jasne, że ciężarna, hello, przecież hormony już zaczęły robić dziury w mózgu i powiększają obszar odpowiedzialny za niekontrolowane krzyki i płacze, a zmniejszają empatię kierowaną w stronę męża czy rodziny (bo mąż to nie rodzina! Nie w ciąży!). Druga ciąża to nie przelewki, bo dobrze wiesz co cię czeka.

Druga ciąża – podwójne dolegliwości.

Nagle okazuje się, że na widok ulubionej szyneczki mdli Cię strasznie. To samo po powąchaniu cytryny albo kiedy przechodzisz przez dział z proszkami do prania w supermarkecie. Oczywiście, biorąc pod uwagę, że w ogóle dojdziesz do sklepu, bo po drodze skręca Cię wielokrotnie i do cna. A przecież w pierwszej ciąży mogłaś góry przenosić, czułaś że żyjesz! Teraz wręcz odwrotnie. Masz wszystkie książkowe dolegliwości. Wiecie jak się domyśliłam, że jestem w ciąży, jeszcze zanim zrobiłam test? Poryczałam się na M jak miłość!!! Musiało być coś nie tak…

Nieksiążkowa ciąża.

Pomijając mdłości i huśtawkę nastrojów (kocham Cię! Nienawidzę! Zejdź mi z oczu! Wracaj, przytul…), lekarz Cię informuje, że ciąża daleka od książkowej. Coś tam się nie zgadza albo dzieje złego, na co nie byłaś przygotowana i mówi, żeby wstępnie minimum do kolejnej wizyty leżeć plackiem. Masz być sernikiem albo innym piernikiem nawet wtedy, kiedy u Twojego boku wesoło hasa dwulatek, nie zapominajmy że to DRUGA ciąża. I na głowie stajesz, bo ile Ci takie dziecko wytrzyma? Już przy pięćdziesiątym siódmym samolocie z gazety wrócisz do poprzedniego punktu, tak Ci będzie niedobrze.

Jeśli myślisz, że to koniec…

To się mylisz. Bo o ile w pierwszej ciąży mogłaś rozpieszczać ciało i umysł, tak w drugiej przyjdzie Ci biegać za dzieckiem jadącym na hulajnodze, schylać się co chwilę po kwiatki na łące, robić babki z piasku, śpiewać i przygotowywać srylion posiłków nawet wtedy, kiedy jedyne o czym marzysz, to Twoja ultrawygodna poduszka do spania. Hrrr hrrrrr. Senność w drugim trymestrze dotrzymuje kroku tej z pierwszych tygodni, nawet na stojąco. Godzina 14:30 jest oficjalną porą drzemki dla mamy i czasem ulubionych bajek dla juniora. Może się walić i palić, ciało bierze urlop.

Kłopoty z pamięcią.

Nauczona doświadczeniem, zaczynasz wszystko zapisywać, a kiedy na przykład mówisz, to i tak mówisz dwa razy wolniej niż zwykle. Chyba że napijesz się kawy, wtedy się wysławiasz dwa razy szybciej, bez ładu i składu, bez sensu i byle co. Aby gadać. A tękelnerkę, która w związku z widocznym już brzuchem, zaproponowała Ci kawę bezkofeinową pozwalasz sobie wyśmiać. Po cichutku, bo oficjalnie grzecznie odmówiłaś i poprosiłaś o normalny, a nie zubożony napój.

Czego nie dopowiesz, to dowyglądasz. 

Na początku spinasz się, żeby lekarzowi w szpitalu co do joty i poprawną angielszczyzną wszystko wyjaśnić. Potem widzisz, że nie musisz kończyć zdania, a i tak wiedzą o co Ci chodzi, więc korzystasz z tego równie namiętnie, co z kiszonych ogórków. A jak się ładnie uśmiechniesz, to i bez słów się dogadasz. Mimo wszystko, ustalanie szczegółów porodu w obcym języku jest odrobinę stresujące. Co jeśli proponują wyjęcie dziecka przez otwór w plecach, a Ty nie skumasz, myślisz że znieczulenie czy coś i się godzisz jak ten baranek? Nie, nie – takie rzeczy to na szczęście tylko sny i efekt bujnej wyobraźni. Tej samej, która podpowiada że w wielkim bebzolu na bank nosisz trojaczki, bo rośnie trzy razy szybciej niż z numerem jeden :).

Tak, to wszystko o mnie. Ale nie ma stresu! Wlazło, to musi wyjść, prawda?

Jeśli podobał Ci się ten wpis, będę wdzięczna jeśli:

10 comments

  1. MMM 23 maja, 2015 at 20:54 Odpowiedz

    U nie pierwsza ciąża (córka) oprócz wymiotów kilkanaście razy dziennie była totalnie niestresująca i przyjemna, nawet tydzień przed porodem pisałam egzamin na uczelni 😉
    Za to druga ciąża (syn) już w 32 tygodniu o mało co się nie zakończyła i tak musiałam potem leżeć plackiem w łóżku przez 7 tygodni, nie wolno mi było dotykać brzucha, żeby nie wywołać skurczy, stresowałam się gdy tylko nie było dłuższy czas ruchów, gdy lekarz mówił, że coś jest za krótkie albo, że czegoś tam nie widać…
    Ale teraz mam dwójkę cudnych i zdrowych bąków i kto wie, może jak zapomnę o stresach z drugiej ciąży to odważę się na… Trzecią ;)?

    • Anna Bartnik 23 maja, 2015 at 22:35 Odpowiedz

      Psychika matki jest bardzo interesująca :). Tuż przed pierwszą niespodziewaną cc mówiłam, że na bank to pierwsze i ostatnie dziecko. Teraz przy stresach w drugiej ciąży mówiłam podobnie :D.

  2. Magda.N. 28 lipca, 2016 at 12:04 Odpowiedz

    Ja coraz częściej zastanawiam się nad drugim dzieckiem. Chociaż zaraz po porodzie wzbraniałam się przed kolejnym na minimum 5 lat to teraz po szesnastu miesiącach coś mi pykło,że może następne. Pierwszą ciążę prowadziłam w Holandii i doskonale rozumiem „dogadanie się bez słów” 😀

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.