PRZEPISY I TIPY

A jak często Ty robisz porządek w swoim życiu?

porządek

Czas na odrobinę kuchennego ekshibicjonizmu. Mam jedną szafkę w kuchni. Wróć. Szafek mam więcej ale TAKĄ mam jedną. Choćbym stawała na rzęsach, zaklinała i odprawiała modły – panuje w niej jeden wielki burdello bum bum.

Zaglądam do tej szafki baaardzo często i prawie za każdym razem znajduję coś interesującego (za to prawie nigdy nie znajduję tego, po co zajrzałam). A to rodzynki, idealne do ciasta drożdżowego. Innym razem suszone morele, świetne na deser dla niemowlaka. Aż w końcu znudziło mnie to zaskoczenie i postanowiłam sprzątnąć. Raz i porządnie. Udało się, dopóki znów mi ktoś wszystkiego nie pomieszał. Tym razem dokładniej przyjrzałam się produktom, które spożywamy.

  • Zacznę od kaszy jaglanej. Będę ją tutaj często polecała, bo jest smaczna, zdrowa (jest źródłem krzemionki) i pożywna (ponad 60% to skrobia, ok. 10% – białko). Jest naturalnym antybiotykiem, świetna dla alergików, nie zawiera glutenu. Samo zdrowie, warto mieć w zapasie. Nadaje się na śniadanie (miksuję Budzikowi ugotowaną kaszę i dodaję pokrojonego w kostkę banana i pieczone jabłko z rodzynkami). Jaglana z powodzeniem zastąpi ziemniaki na obiad albo będzie stanowić pożywną kolację, jeśli dołożymy do niej lekką sałatkę.

DSC_0124

  • Ryż i kasza kuskus często lądują na naszych talerzach jako zamienniki (znów) ziemniaków. Te ostatnie za to jemy tak rzadko, że urosły do rangi rarytasów!

DSC_0126

  • Otręby żytnie, płatki owsiane. Same w sobie są trawiaste i niezbyt smaczne, ale można z nich wyczarować pyszne ciastka z jabłkami, panierkę do kotletów, jogurt owsiany czy znaną i lubianą owsiankę. Płatki mają dużo błonnika, są bardzo sycące, świetne dla odchudzających się i tych, co lubią zdrowo jeść. Ciasteczka z tymi produktami, są idealne do BLW.

DSC_0127

  • Sól morska. Niby nic, ale mam wrażenie że niewiele osób jej używa. Szkoda, bo jest zdrowa, smaczna i odrobinę mniej słona od kamiennej przez co mniej jej zjadamy. Zawiera znaczną ilość pierwiastków z tablicy Mendelejewa, bogate źródło mikroelementów – magnezu, potasu i wapnia. Najważniejsze – zawiera mniej sodu od zwykłej soli.

DSC_0129

  • Len, a właściwie siemię lniane czyli nasiona lnu. O jego dobroczynności można  tak naprawdę napisać osobny post. Jest jednym z najpopularniejszych środków medycyny naturalnej. Pozytywnie oddziałuje na układ pokarmowy, ma działanie osłonowe. Wiem, że wegetarianie (weganie?) robią z siemienia taki glut, który np. w ciastkach może zastępować białko jaja. Super dla alergików (właśnie stąd o tym wiem). A oprócz tego możecie używać tych nasion jako odżywki do włosów. Proste, tanie, zdrowe (i nie da rady wyprodukować we własnym ogródku).

DSC_0131

  • Zielona herbata. Wolę nie wiedzieć, ile lat ma ta na zdjęciu, ale coś mi się zdaje że dawno zwietrzała i powinnam jej użyć jako nawozu do kwiatków. Akurat idzie wiosna, może nie zapomnę. Uwielbiam herbaty. Wszystkie! Czarne, białe, zielone i najbardziej chyba – czerwone. Z bławatkiem, hibiskusem (ciężarne muszą uważać! ma właściwości poronne), jaśminem. Herbata jest doskonała na upał, poleca się ją pić m.in. w saunie i na mróz – z cytryną rozgrzewa jak nic innego. Zielona herbata smakuje jak zaparzone siano, ale ja uwielbiam ten smak. Kojarzy mi się z przygotowaniami do matury, wtedy pochłaniałam spore ilości herbacianego napoju i od tej pory bardzo go lubię. Zielona herbata to taka, która została poddana minimalnej oksydacji. Jest mniej przetworzona od czarnej, a jej smak zależy od regionu i pory zbioru. Na pewno wiecie, że napój ten zawiera kofeinę. Suche liście mają jej więcej niż suche ziarna kawy w tej samej objętości, ale po zaparzeniu kofeiny powinno być 2 albo 3-krotnie mniej.

DSC_0133

  • Pestki z dyni. Smaczne i dobre jako przekąska zamiast czegoś słodkiego. Przy okazji podreperujecie organizm, bo pestki zawierają olej z fitosterolami i nienasycone kwasy tłuszczowe.

DSC_0135

  • I na koniec mój hit. Quinoa. Kolejny zamiennik kaszy albo ryżu. Komosa ryżowa należy do grupy pseudozbóż. Kolejna, po jaglanej, odpowiednia dla alergików! Nie zawiera glutenu, ma natomiast dużo białka m.in lizyny potrzebnej do regeneracji tkanek. Zawiera mangan, magnez, wapń, żelazo czy miedź.

DSC_0128

Dumna jestem. To chyba pierwszy wpis, do którego w setnej procenta 😉 przydały się moje studia. Sorry, ale tak z głowy na gorąco nie potrafię sypać pierwiastkami. Naprawdę odkryłam, że moja nieuporządkowana szuflada to szuflada pełna zdrowia – nic tylko brać i jeść, garściami korzystać, dziecku gotować. A co kryje Twoja kuchnia? Jakie skarby trzymasz w szufladzie, zapominając o nic na co dzień?

5 comments

  1. Kuku-Mamuniu 9 marca, 2014 at 09:48 Odpowiedz

    Fajny post :).

    U nas ziemniaki to też rarytas O_o, haha – jakoś nie chce mi się ich skrobać, wolę wrzucić kaszę do garnka ;). I również mam taką szufladę, a nawet dwie (małe). Mój mąż jest fanem wszelkich zdrowych przekąsek, suszonych owoców, pestek, itp. Lubi coś podgryźć i cale szczęście nie są to chipsy ani czekolada (za to ja zawsze wybieram czekoladę).

    W mojej szufladzie nie ma tylko komosy ryżowej (nigdy nie jadłam!). Gdzie ją można kupić, Aniu?

    • Boodzik 9 marca, 2014 at 10:02 Odpowiedz

      Rany, mój mąż nie tyka suszonych owoców, w ogóle! Szkoda, bo zdrowe.

      Komosę można kupić w sklepach ze zdrową żywnością, czasem chyba pojawia się w marketach ale nie zaglądam do nich często, nie mam pewności.

  2. Anna Łupińska-Dubicka 9 marca, 2014 at 15:03 Odpowiedz

    Aniu, dobry wpis 🙂
    Choć w pierwszej chwili myślałam, że serio będziemy porządkować własne życie 😉

    Zawartość Twojej szuflady w większości zgadza się z moją 😀
    Tylko komosy nie znałam. Myślę, że chętnie spróbuję.
    U nas króluje kasza (z mojej strony jaglana, jęczmienna, z męża strony gryczana).
    Oraz ryże i makarony wszelakie. Uwielbiam!

    Ziemniaki od wielkiego dzwonu, raczej w postaci frytek 😉 Gotowane to chyba tylko na Wigilię serwujemy. Ale to przesyt z domu rodzinnego. Obiad bez ziemniaków to nie obiad 😀

    Zapach i smak zielonej herbaty bardzo lubię.
    Chociaż wolę czerwoną – bardziej błotnista niż sianowata 😉
    Tak właśnie kiedyś podsumował czerwoną herbatę mój tata: mułem czuć 😀 Nie zna się 😀

  3. Marta 13 marca, 2014 at 14:01 Odpowiedz

    Prawie wszystko mam w szafce 🙂 zamiast nasion lnu mam olej lniany ekologiczny tłoczony na zimno (nie w szafce a w lodówce ;)) dodaję go do sałatek i kilka kropelek codziennie do obiadku Olgi. Jest super 🙂 ryżu nie mam, stosuję go bardzo rzadko. Wcześniej kupowałam brązowy ryż ale wkurzało mnie że się gotuje 30 minut i zrezygnowałam z niego. Często gotuję kaszę gryczaną białą, ma podobny smak do pęcaku. Często kaszę jaglaną no i ziemniaki bo mężuś jest ziemniakożerny. Słyszałaś o kurkumie? muszę się w nią zaopatrzeć i dodawać do mięs. ma silne właściwości przeciwnowotworowe

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.