DZIECI I RODZINA

Nie rób z dziecka paniska!

samodzielne dziecko

Jak wychować samodzielne dziecko? Nie rób z niego paniska!

Kiedy zostajesz rodzicem, z każdym miesiącem przybywa obowiązków, zmartwień, wyborów. Mama i tata są jednostkami troskliwymi, ale też skłonnymi do przesady. Wiedzą to wszyscy rodzice, którzy z pierwszym dzieckiem na widok wydzieliny z nosa lecą do przychodni, a drugiemu wyciągają gluta katarkiem. Martwią nas rosnące zęby, sposób chodzenia i układania dłoni podczas malowania. Przejmujemy się drobnymi rzeczami, z którymi mamy do czynienia po raz pierwszy, bo dopiero uczymy się być rodzicami. I tylko to usprawiedliwia nasz niezdrowy pęd do podkładania mięciutkich poduszek pod lecący na ziemię tyłek. Jak w tym natłoku informacji wychować samodzielne dziecko?

Moje dziecko chce wszystko robić samo! Jak je powstrzymać?

Ot paradoks. Chcemy, żeby pięciolatek posprzątał po sobie pokój, ośmiolatek zrobił śniadanie do szkoły, piętnastolatek czynnie uczestniczył w domowych obowiązkach, bo wyrzucenie śmieci to zabawne minimum, ale kiedy dwulatek próbuje sam zjeść zupę, wyrywamy mu łyżkę i karmimy w tylko sobie znanym tempie. Żeby się nie pobrudził. Żeby stołu nie zachlapał. Żeby…się nie nauczył.

Niedawno usłyszałam w przedszkolu rozmowę dwóch mam. Jedna z nich skarżyła się, że jej synek chce wszystko robić sam. Sam chce mieszać płatki w mleku, sam chce pchać wózek na zakupach, sam chce zakładać skarpetki i, nie dacie wiary, sam chce iść na spacerze, nie trzymać mamy za rękę. Wiesz, nie krytykuję tej mamy, wszystkie jej obawy tak naprawdę w którymś momencie macierzyństwa przeżywamy. Miałam tak samo! Zawsze jednak gdzieś z tyłu głowy wirowała myśl, że w którymś momencie muszę pozwolić na wiele rzeczy, przy których mam odruch pomagania, dla dobra dziecka. Samodzielne dziecko nie potrzebuje tej pomocy zawsze i wszędzie.

To panisko musicie mi wybaczyć i wziąć w cudzysłów. Chodzi o osobę przyzwyczajoną, że wszystko się za nią robi, ale u dzieci to znacznie bardziej skomplikowane. Bo chęć podporządkowania sobie innych to jedno, a problemy z samooceną, kłopoty z przystosowaniem się do nowych sytuacji i strach przed porażką, to zupełnie inne rzeczy.

Wszystko fajnie, ale jak w takim razie wspierać samodzielne dziecko?

1. W sytuacjach bezpiecznych, pozwalaj na popełnianie błędów.

Na pewno usłyszałaś kiedyś, że człowiek uczy się na błędach i to jest 100% tego, co powinniśmy robić. Pozwolić na stłuczenie jajka razem ze skorupką, przelanie wody w kubku i mieszanie w misce tak, że bryzga po blacie. Przepraszam, że sypię Wam tu kuchennymi przykładami, ale moi chłopcy najczęściej pomagają właśnie w kuchni i to tu są coraz bardziej samodzielni.

2. Ułatwiaj.

Jeśli chcesz, żeby czterolatek sam sobie zrobił płatki z mlekiem, dopasuj położenie naczyń, sztućców i produktów śniadaniowych do jego możliwości. Ja zrobiłam to trochę za późno, ale obecnie wszystkie takie rzeczy są w zasięgu obu chłopaków i rano nie ma żadnego problemu z obsługą.

3. Uważaj.

Samodzielność wymaga także odpowiedzialności rodzica, a więc wiedzy na co dziecku nie pozwalać. Wtykanie widelca do gniazdka większość z nas uzna za nierozsądne, ale znam takich, którzy pięciolatki wypuszczają same „w teren”. Niestety nie wystarczy znajomość imienia, nazwiska i adresu rodziców, Kiedy jest ten odpowiedni moment? Teoretycznie, jeśli dziecko porusza się tylko drogą dla pieszych, nie musisz przechodzić przez ulicę po której poruszają się samochody, to w wieku 7 lat może już taką drogą iść np. do szkoły.

Przepisy mówią też, że dzieci poniżej i powyżej 7 roku życia muszą znajdować się pod opieką dorosłych, jeśli nie są na tyle dojrzałe, by poradzić sobie w sytuacji zagrożenia. Dziecko do lat 7 nie powinno przebywać samo na drogach powiatowych, gminnych, wojewódzkiej, krajowej. Dla mnie to oznacza, że moje dzieci jeszcze przez kilka lat nie będą mogły wyjść poza ogrodzenie naszej posesji. Krótko mówiąc od klosza do lekkomyślności jest bardzo blisko i każda z nas musi oszacować właściwy czas.

4. Pomagaj.

Oczekując samodzielności łatwo się w tym zatracić i okazać zdziwienie, kiedy maluch…potrzebuje naszej pomocy! Wspieranie dziecka w jego dążeniach do osiągnięcia konkretnego celu jest równie ważne, jak obserwacja gdy robi to sam. Jako mama bardzo lubię obserwować synów kiedy coś budują i staram się nie wtrącać, a jednocześnie cieszę, że od czasu do czasu chcą mojej pomocnej dłoni. Cóż, to nie będzie trwało wiecznie.

5. Nie popełniaj…moich błędów.

Są słowa, które jako mama wypowiadam za często i tuż po tym karcę się w myślach za hamowanie dzieci w próbowaniu nowych rzeczy. Dokładnie to zrobiłam, kiedy starszak uczył się jeździć na rowerze – poprawiałam jego postawę, uczyłam kręcicić pedałami, chociaż on chciał to wszystko robić po swojemu! Młodszy syn jest tornado, które ciężko zatrzymać. „Uważaj! Zwolnij! Nie biegaj!” jezuuuuu trochę śmieszne, trochę straszne – tyle razy torpedowałam go tymi zwrotami!

6. Nie!

Samodzielne dziecko? Jeśli naprawdę tego chcesz, to bierz na klatę, że ten mały srajdek będzie często mówił nie. Samodzielność to oprócz nabycia pewnych umiejętności, zdolność do wyrażania własnego zdania i emocji. Społeczeństwo i tak Cię osądzi i powie, że to bezstresowe wychowanie. Że dajesz sobie wejść na głowę tylko dlatego, że Twoja córka nie lubi makaronu ze szpinakiem, ale w przyszłości Twoja postawa zaprocentuje.

Inne teksty, które mogą Ci się spodobać:

JEST JEDNA RZECZ, KTÓRĄ ZROBIĘ DLA TWOJEJ CÓRKI

7 RZECZY, KTÓRE MUSIMY PRZEKAZAĆ NASZYM DZIECIOM

BAJKI DO SŁUCHANIA DLA DZIECI

Podobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło, jeśli go polubisz i udostępnisz.

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.