DOM I PODRÓŻE

10 rzeczy, których nie chcesz usłyszeć od dentysty.

Jestem bardzo na bieżąco w temacie. Niedawno wróciłam od endodonty, który mojego zęba reperował pod mikroskopem. Nie powiem, prawie zasnęłam na fotelu, tylko konieczność trzymania otwartej gęby jako-tako mnie cuciła.

Z dentystami mam na pieńku. Pani stomatolog z pierwszego piętra mojej szkoły podstawowej miała wąsy. Bałam się jej, tym bardziej że coś takiego jak znieczulenie, było nieosiągalne. Może zakazane? Albo niedostępne? W każdym razie zęby robiono dzieciakom masowo, po kolei, według alfabetu. Zaaplikowała do mojej szczęki tonę amalgamatu (to srebrne, piękne wypełnienie, łącznie w 6 zębach, w tym 4 dolnych), przez co miałam ogromne, zupełnie nierozumiane przez moich rodziców, kompleksy związane z uśmiechem. Wtedy postanowiłam, że jeśli uśmiech to tylko ten bezzębny, w sensie: z zamkniętymi ustami i zalotnie podniesionymi kącikami. Owszem, nic nie bolało, próchnicy w nich nie było ale co z tego?Pierwsza selekcja zdjęć ze szkolnych wycieczek w oparciu o widoczność wypełnień.

Później trafiłam na świetną panią stomatolog, która potrafiła zreperować nawet ukruszony w dziwnym miejscu ząb (jedynkę, co to z jej pomocą postanowiłam butelkę otwierać). Było fajnie. Do czasu, aż zastąpiła ją dentystka, która po okazaniu zęba z wielką dziurą stwierdziła, że nic nie widzi i żeby przyjść jak się powiększy ;). Aha! Trzeba spieprzać! I tak mijały lata bez bólu i świadomości. Odkąd znalazłam świetny zespół szczękolekarzy, chodzę do dentysty bez obaw, z poczuciem że jestem w dobrych rękach. Ale, ale! Okropnie zboczyłam z tematu. Czas na rzeczy, których na pewno nie chcecie usłyszeć od dentysty!

1. Kiedy ostatni raz myła pani zęby?

Nie, nie słyszę tego podczas wizyt! Myślę sobie, że to pytanie jest strasznie kompromitujące, nawet nie wiem czy dentyści je zadają. Nie mniej nie chciałabym tego usłyszeć, o nie!

2. Nic nie widzę!

To znaczy, że czas uciekać! Nie ma nic gorszego od ślepego dentysty. W najlepszym wypadku za kilka lat trzeba będzie wypełnić zęba od początku. W najgorszym? Kanałowe bez znieczulenia (wiem co mówię, przechodziłam to w ciąży!).

3. Tylko żeby mi tu pani nie urodziła!

Na własnej skórze się przekonałam. W ciąży zaczął boleć mnie ząb. Słyszeliście to powiedzenie: jedna ciąża, jeden ząb? U mnie się sprawdza. Napieprzał tak, że nie dało się wytrzymać. Leczenie było długotrwałe, chyba 5 wizyt, wyciąganie nerwów bez znieczulenia i ten tekst. Wiecie, on nawet mnie nie zdenerwował tylko…no właśnie sama się bałam żebym nie zaczęła rodzić na fotelu dentystycznym! Bo owszem, byłam u lekarza, tylko nie tego co trzeba.

4. Ohoho, chyba dawno pani u nas nie było!

Sygnał bardzo niepokojący, bo przegląd uzębienia powinniśmy robić przynajmniej raz na rok, a bezpieczniej na pół roku. Próchnica potrafi postępować bardzo szybko. Wiadomo, że jest uwarunkowana milionem rzeczy. Jestem z tej grupy, która woli wiedzieć że jej coś dolega niż żyć w błogiej nieświadomości. A jak już boli, to najczęściej jest za późno = stan chorobowy zaawansowany.

5. Tego narzędzia jeszcze nie używałem!

Usłyszałam to zdanie dzisiaj i naprawdę wolałabym nie. Otóż w moim zębie utknęło wiertło. Nie dało się go wyciągnąć. Bałam się, że stracę zęba, kawałek zęba, ułamek zęba. Lekarzowi zdarzyło się po raz pierwszy. Ten dym wydobywający się podczas piłowania i szlifowania i rozwiercania….och, długo by opowiadać.

6. Jakby bolało, proszę zrobić dziurę w tym opatrunku.

Była taka sytuacja, że miałam wrażenie, że ząb za chwilę wybuchnie a do kolejnej wizyty zostało kilka dni. Zadzwoniłam w nocy do dentystki, a ona ze stoickim spokojem wyjaśniła: proszę zrobić w opatrunku małą dziurkę, żeby odpowietrzyć. Ok, TB znalazł najmniejsze wiertełko do zadań specjalnych, odkaził, ja nawierciłam i ULGAAAA.

7. Tak, tak, wiem że boli.

I co z tego ? Czy przez to będzie bolało mniej? Nieeee!

8. Jeszcze chwileczkę!

Zdarzyło Wam się, że dentysta mówi magiczne „chwileczkę” i wierci jeszcze 30 minut? Mi tak.

9. I co pani powie ciekawego? Kiedy następna wizyta?

Oczywiście pytanie jest zadane wtedy, kiedy leżycie na fotelu z otwartą gębą, założonymi klamrami i srylionem wacików między szczęką a policzkami oraz sączkiem zahaczonym za policzek, akurat w tym najbardziej unerwionym miejscu!

10. 1000 zł proszę!

Gdzie są drzwi????

__
A czego Ty nie chciałabyś usłyszeć?
Link do zdjęcia.

17 comments

  1. Małgosia 9 grudnia, 2014 at 22:53 Odpowiedz

    Moja
    Droga,zdaje się,że jesteś z Wrocławia? Powiedz,gdzie trafiłaś na
    normalnego dentystę? Ostatnio chodziłam z 1 zębem do 4
    lekarzy(każdy prywatnie) . Jeden stwierdził,że niedokładnie wymyty ząb
    dlatego boli(!), ,drugi,że to z białą plombą-dlatego boli, trzeci że
    trzeba kanałowo ale się nie podejmie,a kolejny po zrobieniu zdjęcia(jako jedyny)
    powiedział,że nastąpiła resorpcja zębą,ząb zanika od spodu i trzeba
    wyrwać.
    Ja tez z tych,co połowę zębów mam z amalgamatami. Biale niestety się nie sprawdzają. Kiedyś chodziłam do dentysty przez 2 lata ,co miesiąc! o co rusz pojawiało się coś nowego. Potem miałam przerwę 2 miesięczną. Po dwóch miesiącach – 4 zęby z próchnicą…
    A w domu wszyscy zęby maja mocne i zdrowe, ojciec po 5 latach poszedł i tylko kamień mu zdjęli…

  2. Aga 9 grudnia, 2014 at 23:19 Odpowiedz

    Ja niedawno usłyszałam: to teraz sprawdzimy żywotność zęba…co oznaczało dokładnie to ze jak zacznie bolec to mam wrzeszczec

  3. Magda N. 10 grudnia, 2014 at 10:12 Odpowiedz

    Dentusta brrr…Ja bardzo „mądrze” wymyśliłam sobie robić przednie korony w ciąźy,to nic,ze dziąsła poranione i przez tydzień wyglądłam jak Golum… Teraz bym to zostawiła na „po porodzie”. A z tekstów dentysty mój wbijając znieczulenie w podniebienie rzekł „Taz to,co lubisz najbardziej….” Na samą myśl ciarki przechodzą. Jednak warto dbać o uzębienie,docenia się to najczęściej za granicą…

  4. PasjoMatka 10 grudnia, 2014 at 17:08 Odpowiedz

    Mamy z Wrocławia, ja Wam bardzo polecam doktor Monikę Marut http://www.stomatologia4you.pl/ w szczególności na wizyty z dzieckiem. Pani Monika ma fantastyczne podejście do małego pacjenta, tego dużego zresztą też – a powiem, że pacjentem wymagającym jestem, bo od podstawówki dentystów boję się wręcz panicznie. Dobrze robi i ceny też ma przyzwoite.

  5. Tedi 12 grudnia, 2014 at 20:11 Odpowiedz

    Ja ostatnio usłyszałam jak mój dentysta (trzymając ręce w mojej buzi oczywiście) do asystentki: Pani Małgosiu, proszę przygotować jeszcze znieczulenie, bo mi pacjentka jeszcze fika… Mało nie zadławiłam się próbując powstrzymać śmiech. Ale mimo wszystko dentystę mam ok. Miły, dokładny, kompetentny, na kasę chorych i do tego przystojny 🙂

  6. Qrkoko 13 grudnia, 2014 at 21:43 Odpowiedz

    Mój Przedmąż kiedy musiał wyrwać ząb mądrości trafił akurat na praktyki studentów 😉 Nasłuchał się wtedy takich tekstów jak „chodźcie tu wszyscy popatrzeć”, „ale ja nie chcę, bo ja jeszcze tego nie umiem robić”, „trochę mi się ręce trzęsą, bo to mój pierwszy raz”, a po wszystkim „patrzcie jaki śmieszny korzeń!”. Brakowało żeby sobie selfie z wyrwanym zębem robili 😉

  7. Kasia A. 18 grudnia, 2014 at 18:31 Odpowiedz

    a ja usłyszałam: co pani to dziaslo tak krwawi, krwawi i krwawi, ze nie moge załozyć plomby 🙂
    w ogole wg mnie wiekszosc komentarzy by mogli sobie dentysci zachowac dla siebie.

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.