DZIECI I RODZINA

10 rzeczy, które zawsze się zmieniają, gdy zostajesz mamą.

zostajesz mamą

Nie czarujmy się. Macierzyństwo zmienia nie tylko nasze ciało i sposób myślenia. Ten młody człowiek przewraca do góry nogami całe nasze życie i już nic nigdy nie będzie takie samo. Serio. Nawet zjedzenie chipsów, głupota pomyślisz, to jedna wielka logistyka. Musisz zorganizować wyprawę do sklepu, potem w zależności od wieku dziecia bezszelestnie otworzyć paczkę, albo bezszelestnie otworzyć paczkę i jeszcze schować za fotelem na wypadek tak zwanej „spóły”.

Wiadomo, że planujesz najbliższe lata i niby przypadkiem w tych planach zahaczasz studia, wnuki i odpowiednią posadę. Tymczasem hola hola, nie wybiegaj tak daleko, tylko skup się na tym, że…

Najbliższą ciepłą kawę wypijesz za kilka lat.

Ale nie dlatego, że nie dasz rady jej zrobić. Dasz! I może nawet łyczek upijesz. A potem, jeśli jesteś mamą niemowlaka (albo, o zgrozo, noworodka!), najpewniej zacznie płakać, że siku, kupa, jeść, pić, utulić, pokołysać, spać. To jeszcze nic. Bo taki trzylatek, co to niby już jest w pełni samowystarczalny i całą masę rzeczy, łącznie z wysmarowaniem nutellą nowego kompletu wypoczynkowego, potrafi zrobić, nagle zmienia się w jęczącą Martę i chleba sam wyjąć nie potrafi, trzeba mu podać puzzel – sam się nie schyli, bo jeszcze spadnie i co to będzie?

Nie ma bata. Ciepłą kawę wypijesz, jeśli pozbawiona wszelkich skrupułów, dzieci zostawisz pod opieką kogoś innego i dasz sobie tę chwilę na relaks.

Skoro już mowa o kawie…

…to o ciepłym obiedzie też zapomnij. Najpiękniejsza jest ta chwila, gdy nakładasz sobie ziemniaczki, schaboszczaka i kapustę. Wiesz, że dziś jest ten dzień: zjesz ciepłe. I wtedy dosiada się do ciebie szarańcza, opędzluje świniaka, pomiędoli kartofle i zostawi dla matki ochłap czegoś, co przed chwilą było pyszną kapustą. A już olaboga jeśli chcesz zjeść pierogi ruskie, kopytka albo kluski śląskie – lepiej gdzieś się schowaj (razem z talerzem oczywiście!).

Ucałuj wszystkie buty na obcasie.

I schowaj do szafy. Z nadzieją, że jeszcze kiedyś je założysz. Nie mówię o sporadycznych randkach z partnerem, ale raz na rok się nie liczy. Na zwykły spacer? Nie ma mowy. Bo w standardzie spaceru z dwójką dzieci masz: biegi przełajowe za hulajnogą lub rowerem, łapanie dziecka kiedy próbuje wskoczyć do jakiegoś strumyka albo kałuży, niesienie jednego lub dwójki dzieci w drodze powrotnej (tu przydaje się umiejętność pchania wózka brzuchem, wiem co mówię).

Nie przestaniesz się martwić.

Nigdy. Po prostu nigdy. Już na amen jesteś mamą. Masz dzieci, jesteś za nie odpowiedzialna i na bank znajdziesz powód, żeby czymś się pomartwić ;). Prawda jest taka, że robimy to czasem bez przyczyny i bezsensownie tracimy czas na pesymizm. Szybko jednak znajdujemy rozwiązanie na niemal każdą bolączkę, więc głowa do góry!

Od tego momentu, nie jesteś sama.

Wiesz co to znaczy? Że nawet jeśli do tej pory nie byłaś duszą towarzystwa, to…heloł! Właśnie nią zostałaś, przyjmij moje serdeczne gratulacje. Samotna toaleta o poranku? A może w południe? Bardzo mi przykro. Większość mam niemowlęta zabiera ze sobą, a starsze przychodzą same. Nie, nie pukają. Nie, nie pytają czy mogą wejść. Matka to dobro wspólne, dostęp do matki 24h/dobę należy się każdemu członkowi rodziny, bez względu na wiek i rolę. I wagę.

Jesteś sową czy rannym ptaszkiem?

Tak naprawdę to nieistotne. Od tej pory stajesz się rannym ptaszkiem, niezależnie od preferencji. Ja wiem, wiem. Gdzieś czytałam, że są na świecie dzieci, które śpią do 10 czy 11 ale zakładam, że ktoś nie wziął tu pod uwagę zmiany czasu ;). Nie pamiętam kiedy ostatni raz pospałam rano do godziny, która będzie dla mnie satysfakcjonująca. Dzieci zawsze wstają przed rodzicami i nie wiedzieć czemu informują o słońcu, niebieskim niebie i tym, że najwyższa pora na śniadanie. Kto je śniadanie o 6 rano???

Ile słoni zmieści się w samochodzie?

A raczej: ile osób zmieści się w waszym małżeńskim łożu? Nie musisz się zastanawiać, zawsze zmieści się tyle, ile akurat ma ochotę tam przebywać. Po pewnym czasie dojdziecie do wprawy z odpowiednimi konfiguracjami ręce-nogi-głowy i będzie nawet wygodnie (czyli uda się jakoś przetrwać do rana). Oczywiście wspólne spanie możesz zastąpić na pobudki co dwie godziny, ja tam wolałam nie ryzykować.

Zapamiętasz to raz na zawsze.

Że rzeczy cenne, szklane, ceramiczne, łatwo psujące się, istotne, sentymentalne – odkłada się trochę wyżej i dalej niż dziecko sięga.  I żebyś nie ufała za bardzo! Ten błąd popełniłam przy drugim synku, bo starszy raczej niczego nie ruszał, nie zjadał, nie niszczył. Młodszy jest pod tym względem absolutnym przeciwieństwem starszaka. Jeśli tylko dosięgnie – unicestwi. Jeśli jest miękkie, w miarę plastyczne – zje. A jak jeszcze do tego się rusza i miauczy -…Może na tym poprzestanę.

Rozdwojenie jaźni i kilka innych jednostek chorobowych.

Nie wierzysz? Spróbuj porozmawiać przez telefon, kiedy obok niemowlak zjada paprochy z podłogi, a starszak ochoczo mu te paprochy rozsypuje. Rozdwojenie jaźni? Proszę bardzo. Gotowanie obiadu przy jednoczesnym czytaniu książki i odpowiadaniu na pytania. Pytania, rzecz jasna, nie dotyczą książki w najmniejszym stopniu. Poruszają za to sprawy związane z kosmosem (- Mamo, co jest większe, Majs czy Ziemia?), życiem ( – A ten jobak to co teraz będzie jadł?), porodem ( – Mamo, skoro ty mnie urodziłaś, to kto urodził Nikosia? Tata?).

Nic nie będzie takie samo.

Tak naprawdę żaden z tych punktów nie musi dotyczyć akurat ciebie. Podziel to wszystko przez dziesięć, dodaj swoje trzy grosze i będzie akurat. Jedno jedyne na pewno u każdej z was się zmieni: do całej tej otoczki, którą każdy koloruje jak chce, dostaniesz malucha do kochania, tulenia i uczenia go świata. Sama przypomnisz sobie mnóstwo rzeczy (a jeszcze więcej zapomnisz akurat jak będą potrzebne). Macierzyństwo? Spoko. Taka tam największa przygoda życia.

1 comment

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.