Lubię dni takie jak ten. Zwyczajne, spokojne, toczące się swoim rytmem. Kiedy jest czas na kawę, na zabawę i sen. Kiedy Budzik na spacerze nie informuje całej wsi, że oto niewygodnie mu, bo ubrany jest na cebulkę, czuje wertepy pod kołami i niewielki dyskomfort związany z tym, że mama na chwilę znika z pola widzenia, żeby coś sfotografować. To nic, że jest piekielnie (!) zimno..I kto mi powie, że jesień jest szara, ponura i do luftu? Kolory są wszędzie. Nie wystarczy patrzyć. Trzeba jeszcze widzieć.

..

Arcypoważna mina z cyklu „kiedy idziemy do domu bo mi zaraz nos odpadnie?”. Trochę boję się pomyśleć co będzie przy niższych temperaturach bo wygląda na to, że Budzik odziedziczył po rodzicach zmarźluchowatość. I mam gdzieś, że nie ma takiego słowa!
.
.
Kiedy zachodzi słońce, na dworze jest już ciemno, w naszym domu zaczyna się gra małych świateł, które tworzą niesamowity klimat. Codziennie obserwuję, że i mój syn odnajduje się w takiej scenerii. Na dodatek upodobał sobie sofę do zabaw. Zupełnie nie przyjmuje do wiadomości, że dwa przewroty w lewo = spadamy na ziemię. Że jak to….. cekiny nie są dla chłopaków ???
.
.
.
Nie ma sprawy… w takim razie jako nieodrodny syn swojego ojca zabieram się za męskie zabawki.
.
.
Dzisiaj Budzik postanowił ruszyć do przodu. Będzie eksplorował wszystkie zakątki i na pewno odkryje w domu miliony przedmiotów, które można schować w buzi i się zadławić. Ex, rugs and rock’n’roll!
.
.

17 comments

  1. dorkota 15 listopada, 2013 at 12:01 Odpowiedz

    Hhehe, no cudny :))
    Mój Synio to raczej letni chłopak jest. Za każdym razem jak go ubieram, tylko czekam aż ktoś z sąsiadów zadzwoni po opiekę społeczną… :/ Ostatnio wymyśliliśmy z mężem ubieranie z zaskoczenia 😀

  2. Anna 15 listopada, 2013 at 13:22 Odpowiedz

    Dorko, u nas jest zimny chów. W domu 18 stopni i małemu ciepło, jest lekko ubrany. Na dworze w samym kombinezonie zmarzł więc ma jeszcze śpiwór. Zwłaszcza w wietrzne dni. A co z tym ubieraniem? 🙂

    • dorkota 15 listopada, 2013 at 15:45 Odpowiedz

      18?? Booosz, to nawet ja bym zmarzła.
      Bartek nie znosi ubierania, zwłaszcza długich rękawów. Krótkie jakoś jeszcze dam radę nałożyć niezauważenie, ale długie… Płacze wtedy do czerwoności i utraty tchu. Łzy lecą jak grochy. Pręży się przy tym okropnie, co tylko wydłuża cały proces. Ostatnio z mężem zaczęliśmy go ubierać np trzymając na rękach albo jak Mały leży nam na brzuchu, bo zabawka na przewijaku już nie odwraca uwagi. Wiem, że to głupie, ale czasem po prostu ułatwia nam życie. I Małemu chyba też.

    • Anna 15 listopada, 2013 at 16:16 Odpowiedz

      Wcale niegłupie. Budzik też nie lubi długich rękawów, odkąd siedzi to ubieram go na siedząco i jest o niebo lepiej. Zaleca się, żeby dziecko spróbować ubierać w formie zabawy typu „gdzie jest rączka? o! tu jest!” ale na mojego to nie działa, wie co się święci.

      Dzisiaj wyjątkowo mam 22 stopnie i umieramy z gorąca ale nahajcowałam tak w kominku :/.

  3. Kuku-Mamuniu 16 listopada, 2013 at 15:02 Odpowiedz

    U nas zupełnie na odwrót – od kiedy zrobiło się straaasznie zimno, Kuku mógłby spędzać na spacerach pół dnia, śpi jak suseł wiele godzin z rzędu (dotychczas na spacerze spał ok. 1 godzinki), mogę nawet przystanąć wózkiem (wcześniej nie do pomyślenia!), a on dalej śpi. Chyba – jak mama – uwielbia zimę (ja np. odzyskuję energię, kiedy słupek rtęci wskazuje poniżej 0 stopni C – jest rześko, ożywczo, czysto).

    • Anna 16 listopada, 2013 at 20:27 Odpowiedz

      Różnica polega na tym, że Budzik nie śpi w wózku odkąd skończył 4 miesiące ;). Obecnie spacerujemy dwa razy po godzince, ale u nas nie ma zwyczajnie gdzie chodzić o czym już pisałam. Sama też lubię spacerować, najlepiej kiedy nie ma silnego wiatru, i ze śniegiem pod stopami, to mam nadzieję już niedługo.

  4. Anonymous 19 listopada, 2013 at 16:33 Odpowiedz

    Moja kiedyś pięknie spała w wózku a teraz max.30min 🙁 Ale przynajmniej po przesiadce na spacerówkę nie drze się już, że nie chce leżeć tylko na rączki 😉

  5. Magduśka 23 listopada, 2013 at 23:42 Odpowiedz

    Śliczny Maluch, rośnie w oczach!
    A propos spacerów – nie ma to jak wybrać się w piękną pogodę z dzieckiem uśmiechniętym od ucha do ucha i rozładowaną baterią w aparacie (mój dzisiejszy bilans) 🙁

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.