DZIECI I RODZINA

Piłka nożna dla dzieci – czy i dlaczego warto?

piłka nożna dla dzieci

Język zawsze na wierzchu. Wulkan energii. Nadpobudliwość ruchowa. Potrzeba ciągłego zagospodarowania czasu. To świat mojego czterolatka. Na przedszkole musimy jeszcze chwilę poczekać, a po powrocie do Polski przyszedł moment, w którym nie mogliśmy już sobie poradzić z ciągłym zapewnieniem synkowi odpowiedniej dawki ruchu. Krótko mówiąc: jestem za wolno lub zbyt leniwa ;). I pozostało nam jedno: piłka nożna dla dzieci! Ale zacznijmy od początku…

Spacery są super, tyle że wymagają mega kreatywności, żeby młodego zachęcić do pokonywania kolejnego kawałka drogi. Duży ogród jest świetny, ale nie zawsze możemy uczestniczyć w zabawie i wtedy Antoś się…nudzi. Tylko nie mówcie mi, że nuda jest super, bo pobudza kreatywność. Ja to wiem! Jak wytłumaczyć czterolatkowi, że nie umiera się od chwilowej bezczynności? Tragedia!

Kto wpadł na ten genialny pomysł?

Któregoś pięknego wieczoru M. wpadł na szatański pomysł zapisania Antka na piłkę nożną. Młody lubi pykać na podwórku, chętnie gra z tatą i kuzynami. Pomyśleliśmy, że to może się naprawdę udać! I nie, nie – nigdzie nie pojechaliśmy. Najpierw przez jakieś dwa tygodnie codziennie rozmawialiśmy o piłce, o tym jak wyglądają takie treningi i upewnialiśmy się, że młody faktycznie chce na takie zajęcia chodzić. Pomysł od razu mu się spodobał (wspominał też o koszukówce). Pierwsze komentarze brzmiały tak:

  1. Dlaczego trzeba tam biegać, przecież na zajęciach powinno się grać mecze?
  2. Nie muszę trenować, już wszystko potrafię.
  3. Dokąd będziemy jeździć i dlaczego tak daleko?
  4. Nie chcę być w najmłodszej grupie!
  5. Będę trenował do końca życia! Codziennie!

Można zatem powiedzieć, że decyzja była wspólna, chociaż Michał przyszedł do nas z gotowym planem, wybranym klubem i trenerem ;).

Pierwszy trening skończył się płaczem.

Drugi też.

I trzeci.

Antkowi było bardzo przykro. Bardzo, bardzo przykro. Bo trening trwał za krótko! Tego się nie spodziewałam.

Na drugie zajęcia Antoś koniecznie chciał iść w stroju piłkarza. Kupiliśmy mu odpowiednie ubranie termoaktywne i koszulkę ze spodenkami w barwach klubowych. Nie myślcie sobie – możliwie najtańsze, żeby nie wywalać kasy w błoto, jeśli mu się znudzi po miesiącu. Bierzemy taką opcję pod uwagę. Antoś ma tak wiele zainteresowań, że czasem ciężko za nim nadążyć.

Jaki mamy cel?

  1. Po pierwsze chcieliśmy wdrożyć synkowi zajęcia, które będą powtarzalne i staną się główną osią takich dodatkowych aktywności. Sport jest bardzo ważny w życiu dziecka. Nawet nie sport, a ruch – chcemy go bez zmuszania do czegokolwiek zachęcić do jakiejś dyscypliny. Piłka nożna dla dzieci dostarcza wystarczającą ilość ruchu takiemu młodemu człowiekowi.
  2. Spożytkowanie nadmiaru energii, która roznosi nasze dziecko!
  3. Piłka nożna to doskonała nauka współpracy i słuchania tego, co mówią inni.
  4. Dajemy szansę poznania własnych możliwości i odkrycia pasji. Zapisując Antka na zajęcia założyliśmy, że nie spełniamy własnych ambicji, nie poprawiamy trenera z linii boiska i dajemy wolność. Przejawem takiej wolności jest to, że liczymy się ze zmianami, jeśli okaże się, że to jednak nie ta dyscyplina i młody woli np. szachy.
  5. Ogólny rozwój psychoruchowy.

Jak wygląda piłka nożna dla dzieci, a ściślej: dla czterolatka?

Trening zaczyna się zbiórką dzieciaków z trenerem i przywitaniem. Później dzieci się rozgrzewają np. grą w różne wersje berka. Nie wszystkie dzieci łapią od razu o co chodzi, zwłaszcza że prawidłowa gra zależy od tego, czy słuchali trenera. Później dzieci podzielone są na grupy i mają różne zadania: zebranie jak największej ilości piłek, wyścigi, konkurencje. Na koniec rozgrywa się mecz. Czas na treningu mija baaardzo szybko. Młody jeździ dwa razy w tygodniu i jest bardzo szczęśliwy, że ćwiczy jak prawdziwy piłkarz.

Czy warto zapisać dziecko na takie zajęcia?

Tak, tak i jeszcze raz tak. Żałuję, że tak późno wpadliśmy na ten pomysł. Trenowałam kung-fu i wioślarstwo i wiem ile frajdy daje sport. Pluję sobie w brodę, że zrezygnowałam z własnych pasji idąc za głosem innych. Mam nadzieję, że Antek będzie bardziej wytrwały ode mnie, ale chcę mu dać wolną rękę i możliwość badania na sobie czy i jakie zajęcia mu się podobają.

Żeby zapisać młodego na piłkę wystarczyło zadzwonić do trenera i umówić termin spotkania. Pierwsze dwa treningi były poznawcze i bezpłatne. Do końca października dzieci ćwiczyły na boisku, od października treningi odbywają się na sali gimnastycznej.

Kiedy starszy trenuje:

 

Młodszy też ma zajęcie 😉

Zachęcam innych rodziców do próbowania. Treningi w tym wieku odbywają się w formie zabawy. To nie musi być piłka nożna! Dyscyplin jest tak dużo! Taniec, koszykówka, gimnastyka, zajęcia kreatywne, teatr, karate, kung-fu i wiele innych. Otyłość wśród dzieci to coraz większy problem – lepiej zapobiegać niż leczyć. Im wcześniej pokażemy dzieciom, że w aktywności fizycznej nie ma nic złego, tym mniej problemów będą miały w przyszłości.

Piłka nożna dla dzieci. Tak czy nie?

Jeśli spodobał Ci się ten wpis, zostań ze mną dłużej!

  • Polub fanpage SimplyAnna na FB (TUTAJ)
  • Wskakuj na mój Instagram (TUTAJ)
  • Udostępnij ten wpis znajomym (PONIŻEJ)

2 comments

  1. Monika Mo 27 października, 2017 at 11:45 Odpowiedz

    Ja zapisałam Maksa na piłkę nożną, na te same zajęcia, na które chodzą dwaj jego koledzy z przedszkola… Ale ani razu nie udało się na nie dotrzeć. Za każdym razem był płacz i lament, że on jednak nie chce iść. Pewnie gdybym trochę go przycisnęła i zabrała na siłę to by mu się spodobało, ale jakoś nie miałam serca. Chcemy niedługo spróbować z tańcem, ale ostatnio jesteśmy w takiej rozsypce i rozjazdach, że ciężko o regularne uczęszczanie gdziekolwiek, z przedszkolem włącznie, więc czekam na spokojniejszy okres w tej materii.

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.