DZIECI I RODZINA

Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty.

Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty

Strach, zimny pot oblewa Twoje plecy, a koszula robi się mokra. Unikasz, w końcu zęby Cię nie bolą. To syczenie, które z siebie wydajesz podczas picia kawy, to tylko dźwięk zadowolenia. Musisz zadzwonić więc odwlekasz ten moment w nieskończoność.

DSC_0468
Dentysta? Brzmi jak wyrok. Ale nie przenoś swojego strachu na dziecko. Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty.

Wiesz, co jest najfajniejsze w dzieciach? Nie mają uprzedzeń! Nie dziwi ich widok ludzi o innym kolorze skóry. Chętnie poznają nowe smaki i potrafią jeść cebulę jak jabłko. A fotel dentystyczny? Cóż, całkiem fajna zabawka. Właśnie dlatego, nawet jeśli panicznie boisz się dentysty (a to oznacza, że nigdy nie trafiłaś na dobrego stomatologa), nie odsuwaj wizyty z maluchem w nieskończoność. Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty to zazwyczaj czysta przyjemność i poznanie otoczenia.

Pierwsza wizyta u dentysty – kiedy?

Gdzieś czytałam, że pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty powinna się odbyć….jeszcze w ciąży. Dlaczego? Bo właśnie wtedy powstają zęby mleczne. Jest w tym trochę racji, chociaż informacji o odpowiednim zbilansowaniu posiłków, niezbędnych mikro i makroelementach, powinien udzielić lekarz ginekolog. Moim zdaniem, jeśli wcześniej nic nas nie niepokoi, rok to bardzo dobry wiek na pierwszą wizytę (a w naszym przypadku 16 miesięcy). Dlaczego właśnie wtedy? Ponieważ można wytłumaczyć maluchowi gdzie idziemy, co się będzie działo. Wiemy, jak w razie czego uspokoić dziecko albo czym przekonać do współpracy. A z tą nie zawsze jest kolorowo.

Jak się przygotować? Co zabrać?

Będę szczera: wzięłam tylko wodę, a młodemu powiedziałam że idziemy do pani doktor, która będzie oglądała ząbki. Na szczęście dentystka mówiła w spokojny, przyjemny sposób choć podejście do młodego średnio mi się podobało. Pewnie jestem zbyt wymagająca, ale fajnie gdyby lekarz pokazał dziecku…cokolwiek, zanim zabierze się za jego jamę ustną. Niestety nie poinformowano nas telefonicznie, że istnieje taka możliwość, że po wizycie maluch nie będzie mógł jeść i pić przez 1,5 godziny.

DSC_0458

Jak wygląda pierwsza wizyta dziecka u dentysty?

Dziecko siedziało na moich kolanach. Dzięki temu było spokojne i, nazwijmy to, zrelaksowane. Stomatolog obejrzał zęby (obecnie sztuk 12). Krótka rozmowa na temat demineralizacji szkliwa, fluoryzacji zębów, higieny jamy ustnej i profilaktyczne lakierowanie dwóch ząbków, których stan trochę mnie niepokoił.

Co zalecił lekarz?

Mycie ząbków trzy razy dziennie. Dwa razy pastą z fluorem i raz pastą bez fluoru. Najlepiej tak kombinować, by higienę dopasować do posiłków zawierających cukier i owoce. Jedno i drugie ma duży wpływ na zęby. Budzik bardzo lubi wszystkie zabiegi w buzi, więc nie mamy z tym żadnego kłopotu.

DSC_0462

Co mi się nie podobało?

Otóż pani stomatolog powiedziała, że jeśli młody nie będzie chciał tak długo myć zębów (długo czyli około minuty ruchem wymiatającym), mamy to robić na siłę. O nie, nie. Nie ze mną te numery, Hans. Nikt nie lubi być do czegokolwiek zmuszany, a już do czynności, którą chciał-nie chciał musimy wykonywać do końca życia? Po co zrażać dziecko? Może tak mówię, bo mam szczęście i mój maluch to lubi? A jeśli byłoby inaczej? Zmuszanie do czegokolwiek, robienie na siłę, to zła droga. Cytuję panią doktor: „jak trochę popłacze, to za którymś razem będzie wiedział, że płakanie mu nie pomoże i tak czy tak, będzie miał umyte zęby”. Oczyma bujnej wyobraźni już widziałam mojego 6-latka z zębami czarnymi jak węgiel, stanowczo odmawiającego mycia, bo „mama kazała”.

Pierwszym krokiem, żeby temu zapobiec było kupno nowej szczoteczki (nawiasem mówiąc, warto ją zmieniać dosyć często). Drugim pokazanie, co będziemy robić. Mycie zębów to już nasz rytuał, porównywalny z kąpielą czy zasypianiem. Nie traktujemy go w kategoriach obowiązku a przyjemności. Może dlatego wychodzi nam tak dobrze?

DSC_0466

Specjaliści a specjaliści

Kilka miesięcy temu oglądałam Dzień Dobry TVN. Jakaś przemiana faceta, który miał do cna zepsute zęby, ponieważ nie lubił ich myć jako dziecko. Na efekty długo nie czekał, a genialna klinika uratowała mu samopoczucie do końca życia. Jedno ale. Wypowiadał się tam dentysta. Wiecie co powiedział? Że warto zacząć myć dziecku zęby….od 3 roku życia! Dacie wiarę? Trze-cie-go! Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę. Tym bardziej, że program traktował o myciu zębów u dzieci i pokazywał opłakane skutki w życiu dorosłym.

Nic to, lepiej zaufać własnej intuicji. Myć przeznaczonymi do tego szczoteczkami już od pojawienia się pierwszego zęba. Przyzwyczajać, uczyć prawidłowych nawyków i traktować je jako coś przyjemnego i naturalnego.

Obalamy mity.

Najczęściej krążące mity na powyższe tematy:

1. Próchnicę mają tylko dzieci karmione mlekiem modyfikowanym.
FAŁSZ, próchnicę może mieć każde dziecko. Może być uwarunkowana genetycznie albo być spowodowana nieprawidłową higieną jamy ustnej. Lub – jak w naszym przypadku – źle wykształconym szkliwem zębów.

2. Próchnicę mają tylko dzieci jedzące dużo słodyczy.
FAŁSZ, są różne źródła próchnicy u dzieci i dorosłych. Nawet owoce źle wpływają na uzębienie, a przecież nie traktujemy ich jak cukierki. Na przykład banany zawierają dużo cukru i zalepiają zęby.

3. Pierwsza wizyta u dentysty powinna się odbyć, kiedy zęby się psują.
FAŁSZ, wtedy może być już za późno. Nie czekaj aż coś się stanie tylko kontroluj stan zdrowia przynajmniej raz w roku.

4. Próchnicę powoduje karmienie piersią.
FAŁSZ, rozmawiałam z panią doktor, która stanowczo stwierdziła, że karmienie nie przyczynia się do próchnicy. W skład mleka wchodzą cząsteczki hamujące wzrost m.in. paciorkowców (enzymy lizozym i laktoperoksydaza zwalczają bakterie próchnicze). Przeciwciała i oligosacharydy zawarte w mleku przeszkadzają w kolonizacji bakterii próchniczych, a wapń i fosforany pomagają w podwyższaniu pH jamy ustnej.

5. Zębów mlecznych się nie leczy.
FAŁSZ, leczy się i jest to baaardzo ważne! Zaniedbania w tym temacie będą się ciągnęły przy zębach stałych. Dlatego tak ważna jest pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty – zyskujesz pewność, że nawet zęby mleczne są w porządku.

Jeśli miałaś/miałeś dylemat dotyczący wizyty z dzieckiem u stomatologa: iść czy nie, nie słuchaj tych którzy odpowiadają jak w tytule tego posta. Nie mają racji. Warto dbać o zęby od najmłodszych lat. Chociażby po to, żeby w dorosłym życiu nie wstydzić się swojego uśmiechu. Pierwsza wizyta z dzieckiem u dentysty pozwoli Ci spać spokojnie w nocy, da wiedzę na temat prawidłowej higieny jamy ustnej (wiesz, że jeszcze siedmiolatkom dalej trzeba myć zęby przynajmniej raz dziennie, a pozostałe dwa razy mogą próbować same?). 

 

Jeśli podobał Ci się ten wpis, zobacz inne dotyczące macierzyństwa np. o pełnoetatowej mamusi.

Obserwuj mój profil na facebooku TUTAJ KLIK.

20 comments

  1. tomek q | jakchcemy 23 lipca, 2014 at 19:41 Odpowiedz

    Absolutnie warto dbać i jak najwcześniej. Kropka.
    Mleczaki to też zęby i warto się nimi zaopiekować.

    A odnośnie Waszej wizyty to Ja bym zmienił stomatologa …
    Nasze dziewczyny (wszystkie) jadą do dentystki z radością (NAPRAWDĘ).

    • Anna Bartnik 23 lipca, 2014 at 20:51 Odpowiedz

      Ciężko znaleźć dobrego stomatologa dziecięcego. Mam na myśli, że idąc pierwszy raz nie wiadomo do kogo się udajemy, pani była z polecenia i oprócz tego „niech płacze” było całkiem ok :).

      • tomek q | jakchcemy 23 lipca, 2014 at 21:46 Odpowiedz

        No, mógłbym polecić pod Krakowem naszą świetną dentystkę …

        Tak – masz rację, że można się przejechać i nawet polecenie może nie wystarczyć. Uważam, jednak, że warto próbować szukać aż do skutku = do zadowolenia.
        Może zbyt pochopnie oceniłem 🙂
        My mamy tak fajną stomatolog, że … i pewnie dlatego 🙂 i pewnie dlatego jeździmy 30 km na każdą wizytę 🙂

  2. dorkota 23 lipca, 2014 at 20:55 Odpowiedz

    Hahah, przypomniała mi się scena z „Nic śmiesznego”: Niech Pan tam nie idzie!! :D:D
    Ale co do dzieci, to mi ostatnio pediatra powiedziała żeby nie używać pasty… Wystarczy szczoteczka i woda :/
    A pasty z fluorem się boję, bo Mały ciągle połyka.

  3. Marta 24 lipca, 2014 at 12:40 Odpowiedz

    I jak Budzik wytrzymał 1.5 godz. bez picia? biedaczek. Oj trudno trafić na dobrego specjalistę. Tak jak już opisywałam naszą wizytę, u tej mojej dentystki spodobało mi się podejście do Olgi. Nawet sama otworzyła buzię pod światło, żeby pokazac Oldze jak świeci światło na zęby hihi. Pokazała burowadła i światełko niebieskie, pokazała jak woda leci do kubeczka, ogólnie wizyta bardzo mi się podobała, tylko nie do końca przekonały mnie argumenty tej pani. Też twierdziła, że pasta absolutnie żadna przed drugim rokiem życia. I skąd takie różnice w nauczaniu na uniwersytetach medycznych haha 😀

  4. Mama Tesia 28 lipca, 2014 at 12:58 Odpowiedz

    U mnie na blogu też ostatnio pojawił się temat dentysty 🙂 Ten lekarz z telewizji chyba z byka spadł 😀 Mój Synek ma 3 lata i już niestety pojawiły się ubytki…mimo regularnego szczotkowania.
    Znów gdzie indziej można przeczytać, że już w okresie niemowlęcym, kiedy jeszcze ząbków nie ma, powinno się przemywać dziąsełka zwilżoną gazą.
    Masz rację, że grunt to ufać własnej intuicji 😉
    Pozdrawiam 🙂

  5. Jak ona to robi 15 sierpnia, 2014 at 16:29 Odpowiedz

    Jestem ciekawa gdzie byłaś u dentysty? My trafiliśmy do dziecięcego centrum dentystycznego na Krzykach.Było strasznie. Syn miał zostać sama na sam z dentystą i pomocą która miała go przytrzymać podczas plombowania zębów. A nam kazał wyjść z gabinetu. Masakra!

    U nas pielęgnacja zębów zaczęła się w momencie pojawienia się pierwszych ząbków. Niestety antybiotyki zniszczyły mu szkliwo i teraz nasze wizyty u stomatologa są częstsze ( zaznaczę, że WIk nie je słodyczy)

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.