Jesteś w ciąży? Współczuję!
Nagrywając filmy w pewnym momencie zorientowałam się, że…krok przede mną już nie ma wielkiego bebzona i wiesz, co? Poczułam ulgę. Prawdopodobnie, jeśli czytasz ten tekst, jesteś teraz w ciąży i może nie wiesz o czym mówię, bo dopiero zaczynasz. Niedługo się dowiesz.
To jak, jesteś w ciąży? Ja nawet lubiłam ten stan. Pomimo dodatkowych kilogramów, z którymi zmagam się do tej pory, czułam się świetnie. Z dumą przyjmowałam komplementy, bo w przeciwieństwie do pierwszej ciąży, dbałam bardziej o swój wygląd i podkreślałam brzuch zamiast go chować. Do czasu. Ostatnie dwa miesiące ciąży były dla mnie bardzo stresujące pod wieloma względami i aż dziw, że w żaden sposób nie odbiło się to na ultraspokojnym usposobieniu naszego drugiego syna. I chociaż, jak wspomniałam, lubiłam ten stan, w ostatnim okresie brzuch zaczął mi przeszkadzać. Po pierwsze czułam się ciężko, spuchłam, miałam problemy z miednicą. Po drugie byłam mocno ograniczona tak w domu, jak poza nim. W grę wchodziły tylko małe porcje aktywności, na czym zdecydowanie ucierpiał pierworodny. Po trzecie, marzyłam już o normalnych ubraniach bez rozciągliwego pasa na brzuchu, o obcisłej koszulce i widoku stóp zaraz po tym jak popatrzę w dół. To chyba wystarczy?!
Dlatego otwarcie przyznaję: nigdy więcej. Co prawda mamy te dziewięć miesięcy, żeby powoli przyzwyczajać się do rosnącego ciążaru. Tylko że ten ciężar staje się słodki dopiero kiedy się urodzi (a i to nie zawsze). Był taki eksperyment, że facetom zakładano sztuczne ciążowe brzuszki. Jak myślisz, ile wytrzymali? Właśnie…Oglądam swoje zdjęcia ciążowe i lubię je tylko dlatego, że wiem kogo nosiłam pod sercem. Znacznie nam lepiej kiedy możemy na siebie popatrzeć.
Jeśli jesteś w ciąży, pewnie cieszysz się, że niedługo na świecie przywitasz słodkiego maluszka. Ale poczekaj, bo zalet nie-bycia-w-ciąży jest całe mnóstwo! Nie tylko nagroda w postaci dziecka.
1. Możesz się schylić bez wrażenia że między klatką piersiową a nogami ściskasz balon.
2. Możesz wydepilować nie tylko pachy!
3. Możesz chodzić tak długo jak lubisz, bez obaw o miednicę, ciśnienie i opuchliznę.
4. Możesz korzystać z toalety rzadziej niż co pięć minut.
5. Możesz bez obaw zapiąć pasy w samochodzie (jeździłam z zapiętymi ale zawsze mnie to stresowało).
6. Możesz wyjść sama z domu bez informowania o tym całego świata na wszelki wypadek, gdybyś nagle zaczęła rodzić.
7. Możesz słuchać muzyki zamiast codziennego pytania „czy to już”?
8. Możesz się ubrać w to co chcesz, a nie w to w co się zmieścisz.
9. Możesz założyć ulubione szpilki.
10. Możesz patrzeć w oczy swojemu dziecku bez zaglądania do brzucha 😀
11. Możesz więcej. Tak, tak, właśnie o to mi chodzi!
Gratuluję każdej mamie. Współczuję, nawet jeśli tego nie potrzebuje, bo patrzę na jej ciążę przez pryzmat własnych uczuć, a te są jak powyżej. Fajnie być w ciąży, ale jeszcze fajniej w niej nie być.
Jeśli już nie jesteś w ciąży, to doskonale wiesz o czym mówię.
Zostań ze mną na dłużej TUTAJ.
Haha moja siostra jest w ciąży. Miałam jej dzisiaj polecić twojego bloga do przeczytania, ale teraz nie wiem czy to dobry pomysł 😛
Pogratuluj! Niech zagląda, w końcu to nie jest stan pernamentny.
Ja lubiłam i nie lubiłam być w ciąży. lubiłam nosić w sobie życie, czuć się wyjątkowo niczym gwiazda filmowa, czuć tę magię poczęcia, lubiłam to oczekiwanie z dreszczykiem emocji, to wicie gniazda, szykowanie. Ale moje ciało mnie zawiodło, nie lubiłam być fizycznie w ciąży, nie lubiłam się czuć ociężale, nie lubiłam opuchniętych nóg, kolącego kręgosłupa i wymiotów.
Nie wiem czy chciałabym to powtórzyć….
Dodałabym: Założyć skarpetki i buty bez sapania 😀 i człowiek nie stresuje się przed każdą wizytą u lekarza/położnej,czy aby na pewno wszystko w porządku. I…nikt nam już nie wbija palców/stópek pod żebra 😀 Moim zdaniem ciąża to jak siedzenie na tykającej bombie,nigdy nie wiesz do końca czy jest ok,bo nie ma 24h na dobę usg 🙂 Też wolę czas po ciąży 🙂
W pierwszej ciąży miałam kłopot z butami, druga była w lecie więc luz!
Ja mimo pewnych niedogodności na finiszu bardzo lubię być w ciąży. Najfajniejsze jest to, że wreszcie można nie martwić się jak by tu zakryć brzuszek (a normalnie niestety mam co tuszować), wręcz przeciwnie – można go z dumą eksponować 😉 Ciąża to dla mnie też zawsze wielka mobilizacja żeby zrobić / dokończyć / zorganizować to, na co wcześniej brakowało czasu, bo w głowie siedzi mi przekonanie, że po porodzie to już tym bardziej nie znajdę wolnej chwili na te wszystkie sprawy.
Może niekoniecznie pisałabym się na permanentne bycie w ciąży, bo wiadomo – z dodatkowym bagażem lekko nie jest, ale na ten króciutki fragment mojego życia – z przyjemnością 🙂 Trochę mi żal, że to już pewnie mój ostatni raz 😉
Trudno się nie zgodzić 🙂 ale przypominam sobie wszystkie obawy „czy jest ok” a teraz się za dużo rusza, teraz za mało i zdecydowanie wolę go mieć po drugiej stronie brzucha :D.
[…] JESTEŚ W CIĄŻY? WSPÓŁCZUJĘ! (wybaczcie tytuł […]
Bycie w ciazy to jakis koszmar, ja jestemw drugim miesiacu i czuje sie fatalnie.Wiec nie zgadzm sie tobia ze bycie w ciazy jest fajne.Nie ma w tym absolutnie NIC szczegolnego jedynie bol i wrazenie ze chcesz sie wyzygac a ni mozesz…ot co .Dzieci powinny rodzic sie tak jak w filmie ,sexmisja,,