DZIECI I RODZINA

Jak schudnąć po porodzie?

jak schudnąć po porodzie
Jak schudnąć po porodzie? Niejedna kobieta, nawet nie będąc jeszcze w ciąży i planując dzieci na „kiedyś tam” zastanawia się czy po powitaniu na świecie nowego członka rodziny zostanie coś jeszcze z jej dawnej figury. Bo przecież dzieci zazwyczaj pojawiają się w naszych latach świetności. Też tak myślałam. Przekaz był przecież jasny: po porodzie jak najszybciej płaski brzuch!
.
Zdjęcie, które dodałam do tego wpisu jest zamglone, bo i ten czas traktuję z przymrużeniem oka. Tego dnia miało miejsce ważne wydarzenie – ślub przyjaciółki, na którym na dodatek byłam świadkową. W końcówce ósmego miesiąca ciąży. Wydawało mi się wtedy, że wyglądam całkiem do rzeczy, co też z zapałem powtarzał mi mąż. Z perspektywy czasu wiem, że ciążową sylwetką przejmowałam się zdecydowanie za bardzo.
Czy zgrabne nogi i szczupły tyłek były faktycznie najważniejsze? Czy fakt, że na zdjęciach ze ślubu zobaczyłam nie dwa, a trzy podbródki, świadczył w jakiś sposób o mojej wartości? Otóż nie. W ogóle, ale wtedy o tym nie wiedziałam. Ze wszystkich stron od ciotek po gazety docierał do mnie tylko jeden przekaz: nie przytyć zbyt dużo. Przy czym samo słowo „tyć” ma pejoratywny wydźwięk, zupełnie niesłusznie – szczególnie w okresie ciąży.
.
Ale prawdziwe zderzenie z wymagającą rzeczywistością przyszło na sali operacyjnej. Dziś oburzamy się słysząc, jak lekarka mówi, że brzydzi się otyłości. Wtedy na porządku dziennym było nazywanie większych ciężarnych wielorybami. Koniec końców na sali porodowej usłyszałam, że do najchudszych nie należę. W najważniejszym dla nas dniu ktoś postanowił skomentować coś, na co nie miałam już w tamtym momencie najmniejszego wpływu. 
.
Na szczęście mój syn urodził się cały i zdrowy. Ciążowe kilogramy sobie spadały i spadały, chociaż niespecjalnie je o to prosiłam. Karmienie piersią pewnie w jakiś sposób mi pomagało, ale najmocniejszym punktem myślenia o wadze była akceptacja wyglądu, który po porodzie się zmienił. Świadomość, że moje ciało „wyprodukowało” nowego człowieka była powalająca i uwalniająca od stereotypowego myślenia. Jasne, dbałam o to, żeby się ruszać, ale chciałam być chudsza nie po to, żeby lepiej wyglądać, a sprawniej się poruszać. Nie, żeby mieć zgrabne nogi, ale tymi nogami przebierać za dzieckiem! Dużo spacerów, schylania, dźwigania i tańców wokół malucha. Z samej diety wyeliminowałam na początku wszystko co tłuste, ciężkostrawne, niezdrowe, procentowe i słodkie, ale i to przede wszystkim związane było z alergią karmionego piersią dziecka, a nie koniecznością jak najszybszego zrzucenia wagi. Wiem, że czekacie, aż napiszę jak schudnąć po porodzie. I może Was zawiodę, ale to naprawdę nie jest najważniejsze. 
 
Po ośmiu latach od zrobienia tego zdjęcia niżej wiem, że o wiele więcej czynników ma wpływ na nasz wygląd niż samo CHCĘ. To, o co powinnaś zadbać, kiedy na świecie pojawia się Twoje dziecko, to regularne badania i praca nad akceptacją ciała, które podarowało światu coś wspaniałego.
.
jak schudnąć po porodzie
.
Żeby jednak odpowiedzieć na pytanie „jak” powiem krótko. Nieważne jak. Nieważne kiedy. Czasami nie jest ważne czy bo może do wcześniejszych kształtów nie byłyśmy szczególnie przywiązane. Ważne jest, żeby siebie pokochać. Bez tego się nie uda. Bez tego macierzyństwo będzie trochę bledsze. Nie bez powodu mówią, że szczęśliwa mama = szczęśliwe dziecko. Amen.
 
 
.

5 comments

  1. Anonymous 13 listopada, 2013 at 14:56 Odpowiedz

    Amen! Aniu masz 100% racji. Ja niestety nie za bardzo akceptuję siebie w obecnym stanie, ale tez nie robię nic by to jakoś zmienić…Masakra jednym słowem 😉
    PS. Śliczną masz tuniczkę 🙂
    Dominika

  2. dorkota 14 listopada, 2013 at 21:09 Odpowiedz

    Dobrze powiedziane, ja bardzo długo po porodzie wyłam jak patrzyłam na swoje odbicie w lustrze. Skóra na brzuchu, rozstępy, dodatkowe kilogramy… Byłam załamana, zła, właściwie nie wiem na kogo, przecież nie na syna… Sfrustrowana. Powoli wszystko wróciło do normy, no może oprócz rozstępów 😉 ale ich już nie widzę. Przecież mam najwspanialsze dziecko na świecie, w którym jestem po uszy zakochana 😀

    • Anna 14 listopada, 2013 at 23:31 Odpowiedz

      Od początku mówiłam, że jeśli ceną za posiadanie dziecka są rozstępy to idę na to. Lekarz od razu uprzedził, że żadne cudowne maści nie pomoga to jakos się z nimi pogodziłam ;). Fakt, w bikini pewnie wyglądałabym nie halo ale to temat rzeka bo nie dlatego, ze ja bym się źle czuła ze sobą ale dlatego że ludzie się uważają za nie wiadomo jakich estetów i rozstępy na brzuchu są dla nich takim kosmicznym zjawiskiem na które się trzeba gapić :). A stan zakochania znam. Bardzo dobrze :).

  3. Magduśka 23 listopada, 2013 at 23:09 Odpowiedz

    Do wagi sprzed ciąży wróciłam po wyjściu ze szpitala, do tej z liceum niedługo potem :P, tyle że ja zdecydowanie lepiej czułam się z nadprogramowymi kilogramami :D. Rozstępy o dziwo mnie ominęły.
    Aniu, świetny tekst, a Ty wyglądasz kwitnąco! 🙂

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.