DOM I PODRÓŻE

Blue Monday i dobry humor. Jak to możliwe?

Ponoć dzisiaj, a właściwie już wczoraj był najbardziej depresyjny dzień roku. Blue Monday. Zważywszy na to, że humor mi dopisuje, postanowiłam obalić tę teorię.

Po pierwsze i najważniejsze takich depresyjnych dni jest na pęczki. Ludzie są mistrzami wymyślania sobie problemów. Wcale nie musi być mało światła. Może być też za dużo. Za zimno. Za gorąco. Dzień za długi albo za krótki. Znowu pada, albo wręcz przeciwnie: jest sucho jak diabli. Na dodatek to wcale nie musi być poniedziałek. Przecież od niedzieli jest dalej do upragnionego piątkowego popołudnia niż w poniedziałek rano?

Po drugie teoria Cliffa Arnalla w stosunku do rzeczywistości ma się jak pięść do nosa. Jego wzór na stan zdrowia psychicznego, słusznie okrzyknięty pozbawionym jakiegokolwiek sensu, zawiera w sobie np. pogodę, która tego dnia wcale nie musi być najgorsza i niedotrzymanie noworocznych postanowień. W styczniu??? Postanowienia noworoczne są na cały rok, gdybym akurat tego dnia miała wiedzieć, że żadnego nie dotrzymam, mogłabym się położyć i czekać na koniec roku! Albo kilku następnych, a co tam!

Miesięczne wynagrodzenie i kredyty niejednego mogą wpędzić w depresję, choć nie uważam by ten stan był znacząco odbiegający od tygodnia wte czy wewte. No halo! Oczywiście, wishful thinking może zdziałać cuda. O wiele większe niż wzór Arnalla.

Dlatego ten post publikuję właśnie dzisiaj. Podejrzewam, że wczoraj nie wiedziałaś o najbardziej depresyjnym dniu w roku?

6 comments

  1. Joanna G. 20 stycznia, 2015 at 10:49 Odpowiedz

    Ha! Widziałam ale wyobraź sobie, że byłam bardzo szczęśliwa. Także przyłączam się do obalania. A najbardziej bawi mnie postawa, że o dziś jest taki dzień więc muszę być przygnębiona haha

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.