DOM I PODRÓŻE

Blog Day 2014. Międzynarodowy Dzień Blogera.

międzynarodowy dzień blogera

Wiecie, przychodzi w blogowaniu życiu taki moment, kiedy wypada nałożyć na facjatę odrobinę mejkapu, za uchem rozpylić ulubiony zapach, z szafy wyjąć najwygodniejsze obcasy ever i wyjść do ludzi. Czy jest na to lepszy moment niż Międzynarodowy Dzień Blogera? Czy jest w blogowaniu coś przyjemniejszego od poznawania nowych ludzi? Jak powinien wyglądać Blog Day?

Myślę, że tak jak mój, czyli spędzony w gronie ludzi, którzy się dobrze rozumieją bo łączy ich wspólna pasja. Idziesz na event i okazuje się, że nie liczy się to czy wygrasz, ale z kim porozmawiasz. Nieważne, że zakupy przeleciały Ci koło nosa (chlip, chlip) bo istotna jest świadomość, że wygrany blog ma świetną autorkę, z którą znajdujesz wspólny język. Nagle te wirtualne postaci, podpisujące się przeróżnymi loginami, nazwami i avatarami, urealniają się. Objawienie z krwi i kości. To właśnie dla ludzi powstają blogi, a najlepszym co daje blogowanie jest możliwość poznania ich w realu. Międzynarodowy Dzień Blogera jest dla mnie doskonałą okazją, żeby i Wam przybliżyć świetne osoby.

Dzięki udziale w konkursie Blog Day Wrocław miałam niepowtarzalną okazję odkrycia miejsc w sieci, na które pewnie długo lub nigdy bym nie trafiła. Swój blog zgłosiłam w kategorii „rodzina”, bo od samego początku jedną z jego najgrubszych gałęzi jest parenting, ale u mnie znajdziesz też książki, kuchnię, handmade, Wrocław – to wszystko jest tak moje, że bardziej się nie da.

Na początku Boodzika padł komentarz, że mój ton jest za ostry. Halo ziemia, taka jestem! Albo mnie bierzesz z dobrodziejstwem inwentarza, albo szukaj słodkopierdzących (jest takie słowo w słowniku, świat się kończy) blogów, na których będą Cię głaskać po głowie. Najważniejsze jest robić tak, żeby się nie narobić  żeby pisanie sprawiało frajdę, było szczere i płynęło z głębi serca. Udawanie grzecznej i potulnej szybko odbiłoby mi się czkawką.

Mam nadzieję, że lubisz tu zaglądać i wiesz, że ta osoba po drugiej stronie innego monitora, jest prawdziwa jak Ci ludzie, których miałam okazję wczoraj poznać. Aby tradycji stało się zadość powinnam polecić Wam 5 blogów, ale nie będę wredna i wrzucę kilka więcej. Bez bicia przyznaję, że nie udaje mi się ich czytać regularnie, doba jest za krótka.  (thank God for Bloglovin).

1. Szeptaki.

Maryna odnalazła mnie w czeluściach internetu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że jest nie tylko fantastyczną babką, ale jeszcze fajnie pisze i robi świetne zdjęcia, które cieszą moje oko ilekroć do niej zaglądam. Jeśli potrzebuję szybkiego wsparcia – walę do niej jak w dym.

2. MoBloguje.

Mam to szczęście, że Monikę znam osobiście. Ona twierdzi, że widać po mnie jak bardzo się wstydzę podczas naszych spotkań, chociaż staram się to ukryć ze wszystkich sił. Monika jest fotografem, mamą, kobietą orkiestrą, ze wszech miar uzdolnioną bestią. Propaguje chustonoszenie, a ja jej bardzo kibicuję.

3. Minimaliv.

Kasia jest pierwszą blogerką, którą poznałam telefonicznie. I na podstawie tej jednej rozmowy (plus setki pozostałych w sieci) mogę powiedzieć, że jest spontaniczna, inteligentna i mega gadatliwa. Jej zdjęcia idealnie równoważą teksty, a spokój pióra jest odwrotnie proporcjonalny do jej charakteru. Z przyjemnością czytam wszystko, co wychodzi spod jej ręki.

4. Jadłonomia.

Nie jestem wegetarianką ani weganką, ale przepisy z tej strony nadają się dla każdego. Jeśli nie słyszałeś o tofurniku, witariańskim spaghetti albo puddingu chia – koniecznie nadrób zaległości.

5. 3pluspies.

Anita pisze tak mądrze, że aż mi głupio, bo sama tak nie potrafię. Polecam Wam szczególnie wpis o długim karmieniu, psychologii i najnowszy – dziecku od linijki.

6. Agnieszka Maciąg.

Z żadnego innego bloga nie chłonę tyle spokoju, pogody ducha i radości jak z tego prowadzonego przez Agnieszkę. Oprócz tego, warto zanotować kilka przepisów.

7. Oddycham Wrocławiem.

Fantastyczne zdjęcia, interesujący ludzie, moje miasto. Aż tyle dobrego.

8. Zapętlone.

Muzyka którą Wam serwuję, najwyraźniej nie przypada Wam do gustu, ale autorka Zapętlone robi to dużo lepiej. Serdecznie polecam!

 

Mam gorączkę i niedomagam więc musicie mi wybaczyć, jeśli kogoś pominęłam. O proszę, już mi się przypominają kolejne adresy: moja kochana Flow Mummy (Justyna kocham Cię!), Szczesliva, Oczekujac… Interesujących miejsc w sieci istnieje bardzo dużo. Szkoda, że doba nie jest z gumy. Wtedy bym ją rozciągnęła i czytała, czytała, czytała.

19 comments

  1. Agnieszka Jakiel 2 września, 2014 at 11:43 Odpowiedz

    Aniu, lubię tu zaglądać choć rzadko komentuję. Obiecuję,że kiedyś to się zmieni, tylko jeszcze milion rzeczy poukładam, dom wysprzątam, zimę przeczekam…no może ciut wcześniej:) Blogi które polecasz w większości podglądam. Ostatnio odkryłam Agnieszkę Maciąg… i się zakochałam. Pozdrawiam Cię serdecznie

  2. ojMaryna 2 września, 2014 at 21:39 Odpowiedz

    Czyli wychodzi na to, że jam jest ta słodkopierdząca? 😀 A tak serio – mega cudownie znaleźć się na Twojej liście. Może i nam dane będzie spotkać się kiedyś w realu? Szybkiego powrotu do formy!

Leave a reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.